Publikacja „Rzeczpospolitej” o tym, że decyzje głowy państwa dotyczące ułaskawień są poza wszelką społeczną kontrolą – i to praktyka stosowana od lat – wywołała gorące komentarze i reakcję prezydenta Andrzeja Dudy. Odniósł się do opisywanej przez nas kontrowersyjnej decyzji o łasce dla skazanego za pedofilię. Jak ją tłumaczył?
„Sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się. Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). Dorosła już od lat pokrzywdzona z matką prosiły o uchylenie zakazu zbliżania się, bo w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu. To sprawa rodzinna. Wniosek popierały sądy i Prokuratura Generalna” – napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
Dowiedz się więcej: Kancelaria Prezydenta odmawia informacji o ułaskawieniach
Chodzi o decyzję z 14 marca dotyczącą mężczyzny skazanego za przestępstwa seksualne wobec osoby małoletniej z kręgu rodziny. Jak potwierdziliśmy, sprawa jest poważna – chodziło o czyn pedofilski, a ofiara miała poniżej 15 lat (jak napisaliśmy, akt łaski dotyczył uchylenia zakazu kontaktowania się i zbliżania do ofiar).
Ta kategoria nadużyć jest nieakceptowana społecznie, czego wyrazem jest kodeks karny, surowo traktujący tego typu czyny. Chcieliśmy poznać szczegóły, ale okazało się, że wszystko jest niejawne. Kancelaria Prezydenta, tłumacząc to „ochroną prywatności”, odmówiła nam bliższych informacji.