– Cymański jest duszą towarzystwa, Kurski lubi być gwiazdą, a Ziobro jest dwa razy bardziej pracowity niż oni obaj razem wzięci. Mogą się w pewien sposób uzupełniać – mówi „Rz" Zbigniew Girzyński (PiS).
Całą trójkę w 2009 r. połączył europarlament. – Tam zaczęli snuć plany przejęcia władzy w PiS, a po tegorocznych wyborach wcielać je w życie – dodaje inny polityk PiS. Dziś trójka sojuszników znalazła się na rozdrożu.
Złote dziecko
Zbigniew Ziobro był od zawsze „złotym dzieckiem" PiS. Do polityki wkroczył w 2001 r. jako wiceminister sprawiedliwości w rządzie AWS, kiedy resortem kierował Lech Kaczyński. Razem z nim trafił do PiS i do Sejmu.
Zasłynął udziałem w „rywinowskiej" komisji śledczej, gdzie razem z Janem Rokitą ostro przepytywał świadków. Tak ostro, iż ówczesny premier Leszek Miller nie wytrzymał i nazwał go „zerem".
Chwilą triumfu Ziobry był dzień, w którym Sejm przyjął sprawozdanie z prac komisji jego autorstwa.