13 grudnia – kontrowersje wokół marszu PiS

W 30. rocznicę Prawo i Sprawiedliwość organizuje marsz sprzeciwu wobec polityki rządu PO. Pomysł wywołuje wątpliwości nawet w samej partii Kaczyńskiego

Publikacja: 02.12.2011 20:06

Marsz Niepodległości i Solidarności ma być odpowiedzią na berlińskie wystąpienie szefa MSZ Radosława Sikorskiego, w którym zachęcał do przekształcenia UE w federację. Już teraz wywołuje kontrowersje nie tylko wśród polityków innych partii, ale nawet w samym PiS.

– Chcemy, żeby na marsz przyszli wszyscy, którym nie podoba się próba ograniczania niepodległości Polski, a ostatnio mamy z nią niemal nieustannie do czynienia – mówi "Rz" wiceprezes PiS Mariusz Kamiński.

Ale w samym Prawie i Sprawiedliwości posłowie są zaskoczeni pomysłem. Podczas spotkania klubu parlamentarnego nie było o nim mowy. – Niczego z nami nie przedyskutowano, nie powiedziano, kto za co odpowiada. O wszystkim dowiedzieliśmy się z telewizji – narzeka poseł z Wielkopolski. Podkreśla, że skoro w wielu miejscach rozwiązano struktury partii, trudno będzie zorganizować marsz.

– Jeśli prezes myśli, że wystarczy jego nazwisko, by ludzie przyszli na marsz, to się mocno zdziwi – mówi jeden z posłów PiS z centralnej Polski.

Inne partie do marszu odnoszą się krytycznie. Nie wybierają się nawet politycy Solidarnej Polski. – Będziemy uczestniczyć w obchodach upamiętniających ofiary stanu wojennego. Marsz odwraca od nich uwagę – wyjaśnia Andrzej Dera, poseł SP.

"Przepraszam Jarosława Kaczyńskiego za to, że wprowadziłem stan wojenny" – tak ideę marszu skomentował Sikorski.

Polityka
Bielan: 100 komisji pomyliło się na niekorzyść Trzaskowskiego, 100 na niekorzyść Nawrockiego
Polityka
Tusk, Trump, Nawrocki i PSL. Kosiniak-Kamysz w centrum gry o władzę i przyszłość koalicji
Polityka
Prezydent Karol Nawrocki zaczyna od Węgier – sygnał nowej polityki zagranicznej?
Polityka
Posiedzenie PKW w sprawie wyborów prezydenckich. Sprzeczne doniesienia
Polityka
Andrzej Duda: Chcą odebrać nam wolność wyboru. Nie dajmy się