Władze państwowej spółki ignorują zalecenie Ministerstwa Skarbu Państwa w sprawie rekrutacji członków zarządu. Nawet nie ukrywają, że chcą zapewnić stanowiska osobom obecnie kierującym firmą.
Pod koniec kwietnia kończy się obecnemu zarządowi spółki Elektrownie Ostrołęka trzyletnia kadencja. Rada nadzorcza spółki powinna ogłosić konkurs na członków jej zarządu, ale właściciel Elektrowni Ostrołęka, państwowa spółka Energa, największy producent energii na północy kraju, polecił radzie wyłonienie zarządu „bez przeprowadzania procedury konkursowej".
Taką rekomendację wystawiła dyrektor Centrum Zarządzania Aktywami Jolanta Szydłowska, powołując się na departament nadzoru właścicielskiego Energi. Jednocześnie Szydłowska wskazuje, że przy wyborze kandydatów rada musi brać pod uwagę m.in. znajomość spółki, doświadczenie zawodowe.
Skąd rada ma wziąć kandydatów do zarządu, skoro ma nie ogłaszać konkursu na stanowiska? „W przypadku gdy o funkcję członka zarządu ubiega się kandydat będący dotychczas członkiem zarządu, rada nadzorcza powinna również dokonać oceny jego działalności za cały okres pełnienia funkcji" – czytamy w piśmie. Prezesem Elektrowni Ostrołęka jest Ryszard Niedziółka, ma czterech zastępców.
– To jakieś kuriozum, śmiech na sali, w tej spółce zawsze były konkursy na stanowiska zarządu. Może dożywotnio powinniśmy uchwalić kadencję temu zarządowi? – piekli się pracownik Elektrowni Ostrołęka.