Gmina na swoim terenie będzie mogła przyjąć mieszany sposób ustalania opłat za śmieci – proponują senatorowie z komisji Samorządu Terytorialnego i Środowiska. Chcą też, by deklaracje mieszkańców, które będą podstawą do naliczania podatku śmieciowego, mogły być składane elektronicznie. Te propozycje wychodzą naprzeciw postulatom samorządów, którym nie podoba się nowa tzw. ustawa śmieciowa.
Nakłada ona na samorządy obowiązek wyłonienia w drodze przetargu firmy, która będzie odbierała od mieszkańców śmieci. Przesądza też, że gmina ustali opłatę za wywóz śmieci albo na podstawie liczby osób w gospodarstwie domowym, albo na podstawie metrażu lub na podstawie zużytej wody. Problem w tym, że gdy gminy zaczęły ustalać wysokość przyszłorocznego ryczałtu śmieciowego, okazało się, że mieszkańców może to kosztować drożej niż obecnie. W niektórych gminach, jak np. w Gdańsku, opłaty za wywóz śmieci mogą wzrosnąć od 100 do nawet o 300 proc.
W sprawę wmieszał się Donald Tusk. Podczas poniedziałkowej wizyty w Białymstoku grzmiał: – Wyborcy nam tego nie wybaczą. Nie wykluczył też nowelizacji ustawy, która pozwoli w jednej gminie łączyć metody obliczania stawek śmieciowych. Senat zareagował na to błyskawicznie: już we wtorek komisje wprowadziły tę nowelizację, tyle że do ustawy o odpadach, która jest realizacją naszych zobowiązań wobec Unii Europejskiej.
– Nie wiem, co to zmieni – irytuje się Dariusz Joński, rzecznik SLD. – Duża część samorządów w drodze konsultacji już wybrała sposób naliczania ryczałtów śmieciowych. Mają to teraz zmieniać?
Autorka poprawek senator PO Jadwiga Rotnicka, przewodnicząca Komisji Środowiska, uważa jednak, że te zmiany pomogą samorządom, które najlepiej widzą, jaki system naliczania opłat zastosować na danym terenie.