Dymisję Jarosława Gowina przywitali z radością jego partyjni przeciwnicy – głównie liberałowie związani z Grzegorzem Schetyną. Schetynowcy podważają nawet ministerialne osiągnięcia Gowina, takie jak deregulacja czy reorganizacja małych sądów rejonowych.
– Deregulacja jest wprowadzana zbyt wolno – uważa szef Klubu PO Rafał Grupiński, niechętny byłemu już ministrowi. – Pierwsza transza do Sejmu trafiła dopiero półtora roku po rozpoczęciu prac. A z reformą małych sądów się nie zgadzam, podobnie jak wielu posłów Platformy.
Także walczący z Gowinem o utrzymanie 79 małych sądów rejonowych politycy PSL nie zasypiają gruszek w popiele. W poniedziałek szef klubu ludowców Jan Bury wystosował list do nowego szefa resortu sprawiedliwości Marka Biernackiego, domagając się wycofania reformy.
Co zrobi minister? Z reformy sądownictwa i deregulacji się nie wycofa, bo zaangażował się już w to prezydent, który wspierał Gowina. Sam Biernacki nigdy nie był szczególnie zainteresowany sądownictwem ani swobodą gospodarczą – jego konikiem są specsłużby oraz zwalczanie przestępczości. Ostatnio kierował Sejmową Komisją Spraw Wewnętrznych, a wcześniej Komisją ds. Służb Specjalnych oraz śledczą do spraw śmierci Krzysztofa Olewnika.
Biernacki sprzeciwia się m.in. lansowanej przez Donalda Tuska reformie specsłużb, która miałaby odebrać ABW uprawnienia śledcze i przekształcić ją wyłącznie w służbę zbierającą informacje. Zresztą między Biernackim a Tuskiem nigdy nie było chemii. Dlatego też politycy PO nie dawali partyjnemu koledze szans na stołek ministra.