W przyszłym tygodniu ruszy zbiórka podpisów pod projektem posłów PO, którzy chcą m.in. likwidacji etatów związkowych. Projekt budzi sprzeciw związkowców, bo to najostrzejszy pomysł od lat. Propozycje zmniejszenia przywilejów związkowych formułowali co prawda poszczególni politycy PO, ale jeszcze nigdy nie zostały sformalizowane jako projekt ustawy.
– W Polsce działalność związkowa jest nadmiernie uprzywilejowana w stosunku do innych organizacji społecznych – tłumaczy Michał Szczerba, wiceszef Parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku, i dodaje, że likwidacja etatów związkowych jest konieczna, zwłaszcza w „sytuacji spowolnienia gospodarczego w całej UE".
Ile kosztują etaty związkowe? Ich liczba jest uzależniona od wielkości związku. Każdy etat przysługuje za przekroczenie kolejnego progu 500 członków. W dużych związkach etaty przyznaje się za kolejnych tysiąc członków. Etatowy pracownik jest zwalniany z obowiązku świadczenia pracy przy zachowaniu wynagrodzenia.
Najwięcej za etaty związkowe płacą giganci z sektora przemysłowego i wydobycia surowców. Do rekordzistów należy Jastrzębska Spółka Węglowa. Do związków należy tam ok. 26 tys. pracowników, a koszt utrzymania etatów spółka w 2010 roku oszacowała na ponad 10 mln zł. Podobną sumę na etaty związkowe przeznacza KGHM Polska Miedź SA.
Rzecznik NSZZ „Solidarność" Marek Lewandowski twierdzi jednak, że działalność związkowa nie jest dużym obciążeniem dla pracodawcy. – W najmniej korzystnej sytuacji to 0,4 funduszu płac. KGHM często podaje się za przykład związkowego rozpasania, jednak w wydatkach spółki te koszty są bez większego znaczenia – mówi.