Nie stygmatyzują już Polaków

Londyn wycofał się z planu ograniczenia imigracji zarobkowej z Polski i innych krajów UE.

Publikacja: 17.01.2014 01:00

Korespondecja z Londynu

Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych zrezygnowało z przygotowania raportu o skutkach migracji zarobkowej z innych krajów UE, w tym Polski, do Wielkiej Brytanii. Dokument miał być gotowy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju, żeby dać rządzącej Partii Konserwatywnej argumenty uzasadniające atak na poprzedni rząd laburzystowski, który już w 2004 roku otworzył granice dla Polaków i obywateli innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Miałby też stać się podstawą do żądania negocjacji unijnych przepisów dotyczących swobody przepływu osób.

Plan został zarzucony z dwóch powodów. Po pierwsze, sprzeciwia mu się partner koalicyjny torysów – Partia Liberalna, w osobie wicepremiera Davida Clegga. Po drugie, jak doniosły wczoraj brytyjskie media, zebrane dane nie potwierdzają stawianej przez konserwatystów tezy, jakoby imigranci nadużywali zasiłków społecznych. Jasne jest natomiast, że gospodarka skorzystała na tym w postaci wyższego wzrostu gospodarczego i większych podatków. Raport mógłby więc okazać się strzałem do własnej bramki: tuż przed wyborami okazałoby się, że histeria rozpętana przez Camerona w związku z zasiłkami rodzinnymi dla Polaków była zupełnie bezpodstawna.

Histeria rozpętana przez Camerona wokół zasiłków rodzinnych była bezpodstawna

David Liddington, minister ds. europejskich, powiedział „Rz", że nie będzie żadnych przepisów skonstruowanych specjalnie dla imigrantów.

– Jasne jest, że jeśli nastąpiłyby jakiekolwiek zmiany, to dotyczyłyby wszystkich. Trzeba rozróżnić między prawem do pracy a prawem do zasiłków – stwierdził Liddington. – Znakomita większość ludzi, którzy przyjeżdżają do nas do pracy, płaci podatki i jest wartościowa dla brytyjskich pracodawców. Premier wymienił Polaków tylko ze względu na skalę imigracji z waszego kraju. To nie była krytyka pod waszym adresem – zapewniał Liddington.

Londyn wycofał się też z pomysłu zmieniania przepisów unijnych w kierunku ograniczenia wolnego przepływu osób w UE. Brytyjczycy zorientowali się, że nie mają sojuszników. Wyraźnie pokazały to najpierw deklaracje Komisji Europejskiej, która wstępne propozycje Camerona uznała za niezgodne z prawem. A następnie debata w Parlamencie Europejskim, który wczoraj przegłosował rezolucję potwierdzającą konieczność przestrzegania swobody przepływu osób w UE.

Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka