O tym, że pozostanie Solidarnej Polski w Zjednoczonej Prawicy uzależnione jest od spełnienia zakomunikowanych przez PiS warunków, poinformowała we wtorek rzeczniczka partii Anita Czerwińska. Zbigniew Ziobro miał je usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego w poniedziałek późnym wieczorem. Szef Solidarnej Polski powinien odpowiedzieć do środy – o godz. 13 w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej rozpocznie się kolejna narada władz partii, które mają podjąć ostateczne decyzje.
Kaczyński premierem?
Z rozmów „Rz" z politykami PiS wynika, że porozumienie Kaczyński–Ziobro lub dymisja ministra sprawiedliwości wciąż są możliwe. Jeśli doszłoby do wyrzucenia Ziobry, to na czele resortu sprawiedliwości stanąłby najpewniej poseł Przemysław Czarnek.
W PiS są również politycy, którzy przekonują, że prezes Kaczyński powinien odgrywać teraz bardziej aktywną rolę w polityce – np. stanąć na czele rządu lub zostać wicepremierem, który rozstrzygałby konflikty. O takich rozwiązaniach też wspomina się czasami na korytarzach Nowogrodzkiej. Europoseł Adam Bielan wprost zadeklarował kilka dni temu, że Jarosław Kaczyński powinien być premierem. W siedzibie PiS toczyły się we wtorek kolejne rozmowy, m.in. z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem.
Emocje biorą górę
W dominującej w Zjednoczonej Prawicy formacji opinie dotyczące tego, co powinno się teraz wydarzyć i jaka ma być reakcja partii na postępowanie koalicjantów, są różne. Przede wszystkim na temat Zbigniewa Ziobry. Są zwolennicy „przebaczenia", są też politycy doradzający bardzo jednoznaczne działania.
Emocje między Solidarną Polską a PiS widać nawet w przestrzeni publicznej. Tylko we wtorek do ostrej wymiany zdań na Twitterze doszło między posłem Solidarnej Polski Sebastianem Kaletą a wicerzecznikiem PiS Radosławem Foglem.