Reklama
Rozwiń
Reklama

Marszałek przechytrzył posła PiS w sprawie Mikulskiego

– Marszałek Sikorski zrobił coś obrzydliwego – oburza się w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poseł PiS Stanisław Pięta. Planował dziś opuścić salę obrad w geście protestu przeciw minucie ciszy w sprawie Stanisława Mikulskiego, ale sprytnym wybiegiem zapobiegł temu marszałek Sejmu.

Aktualizacja: 05.12.2014 13:57 Publikacja: 05.12.2014 13:15

Poseł Stanisław Pięta

Poseł Stanisław Pięta

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

O kontrowersjach w sprawie uczczenia Stanisława Mikulskiego minutą ciszy pisaliśmy w rp.pl w środę. Odtwórca legendarnej roli Hansa Klossa w „Stawce większej niż życie" zmarł 27 listopada, a pogrzeb odbył się dziś, w związku z czym posłowie SLD złożyli projekt uchwały w sprawie uczczenia pamięci Mikulskiego. Marszałek Sikorski uznał, że uchwała to za dużo i zdecydował się na kompromisowe rozwiązanie – minutę ciszy.

Dlaczego ta decyzja nie spodobała się prawicy? Bo w PRL Mikulski nie krył ciepłych relacji z przedstawicielami władzy. Po wprowadzeniu stanu wojennego, w odróżnieniu od innych aktorów nie przyłączył się do bojkotu telewizji. W 2011 roku dostał propozycję startu do Senatu z list SLD.

Decyzji o minucie ciszy sprzeciwiał się m.in. Patryk Jaki z Solidarnej Polski, ale najdalej poszedł Stanisław Pięta z PiS. W rozmowach z mediami zadeklarował, że celowo spóźni się na obrady albo w trakcie ciszy opuści salę. Dlatego po rozpoczęciu obrad stał z fotela i ustawił się przy drzwiach.

– Wielu kolegów było przygotowanych, by zrobić to samo. Formuła, którą przyjął marszałek Sikorski uniemożliwiła nam jednak opuszczenie sali – żali się poseł Pięta.

O jakiej formule mowa? W czwartek w szpitalu w Katowicach zmarł Kazimierz Świtoń, działacz opozycyjny w PRL i poseł I kadencji, który później zasłynął jako obrońca krzyża na terenie żwirowiska w obozie Auschwitz. Radosław Sikorski w ostatniej chwili postanowił jedną chwilą ciszy uczcić zarówno Mikulskiego, jak i Świtonia.

Reklama
Reklama

– To obrzydliwość wyrządzana pamięci Kazimierza Świtonia, który jako jednym z pierwszych odważnych działaczy już w latach 70. zaangażował się w budowę niezależnych związków zawodowych. Nie wchodząc w oceny jego późniejszej aktywności, był to człowiek, który bez wątpienia zasługiwał na uhonorowanie. Ta kombinacja była wysoce niestosowana – mówi Stanisław Pięta.

Wybieg Sikorskiego nie podoba się też Jerzemu Bukowskiemu z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. – Gdy tylko usłyszałem o śmierci Kazimierza Świtonia, spodziewałem się, że Sikorski ucieknie się do tego sprytnego sposobu, by wybrnąć ze swojej niefortunnej decyzji. Jednoczesne oddanie hołdu Mikulskiemu i Świtoniowi to zastosowanie w praktyce powiedzenia: panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Tyle że ten ogarek bywa niestety większy niż świeczka – mówi.

O kontrowersjach w sprawie uczczenia Stanisława Mikulskiego minutą ciszy pisaliśmy w rp.pl w środę. Odtwórca legendarnej roli Hansa Klossa w „Stawce większej niż życie" zmarł 27 listopada, a pogrzeb odbył się dziś, w związku z czym posłowie SLD złożyli projekt uchwały w sprawie uczczenia pamięci Mikulskiego. Marszałek Sikorski uznał, że uchwała to za dużo i zdecydował się na kompromisowe rozwiązanie – minutę ciszy.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Polityka
Polityczne wejście Mariana Banasia. Zakłada stowarzyszenie. Kolejna będzie partia?
Polityka
PiS na wojnie bez końca z Braunem i Konfederacją, Marsz Niepodległości sprawdzi kondycję prawicy
Polityka
Minister z Lewicy pytany o nowy podatek mówi, że „budżet nie jest z gumy”
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Polityka
Zbigniew Bogucki: w sprawie Zbigniewa Ziobry mamy do czynienia z polityczną wendetą
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama