Reklama

Brytyjski Cipras zmierza po władzę. Jeremy Corbyn już budzi lęk

Skrajnie lewicowy polityk ma wielkie szanse, by zostać przewodniczącym brytyjskiej Partii Pracy. To, że mógłby w przyszłości być premierem, wywołuje popłoch w europejskim establishmencie.

Aktualizacja: 24.07.2015 13:13 Publikacja: 24.07.2015 12:48

Brytyjski Cipras zmierza po władzę. Jeremy Corbyn już budzi lęk

Foto: commons.wikimedia.org

Nazywa się Jeremy Corbyn i - jak na VIP-a w brytyjskiej polityce jest w wieku poważnym – ma 66 lat. Czyli o 18 lat więcej niż premier i szef Partii Konserwatywnej David Cameron oraz 21 lat więcej niż Ed Milliband, przywódca laburzystów, który podał się do dymisji po nieoczekiwanej porażce swojej partii w majowych wyborach parlamentarnych.

Partia Pracy szukuje się do wybrania następcy Millibanda. Na razie w tym wyścigu prowadzi właśnie Jeremy Corby, choć ostateczny wynik poznamy we wrześniu. Ale już dziś inni kontrowersyjny laburzysta (znany z popierania wenezuelskiego przywódcy Hugo Chaveza), były burmistrz Londynu Ken Livingstone stwierdził, jak cytuje BBC, że widzi w nim przyszłego premiera. - On elektryzuje kampanię wyborczą w Partii Pracy i odpowiada na potrzeby opinii publicznej – twierdzi Livingstone.

Zupełnie inaczej patrzą na ewentualnego przyszłego szefa rządu Wielkiej Brytanii zwolennicy status quo na wyspach i w Unii Europejskiej.

Niemiecki konserwatywny dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazywa go brytyjskim Ciprasem, bo poglądami i stylem przypomina skrajnie lewicowego premiera Grecji. Podobnie go zresztą określa nawet część laburzystów, w tym kontrkandydatka w walce o przywództwo w partii Liz Kendall.

Jeremy Corbyn gardzi kapitalizmem i monarchią. W 2002 roku na pogrzebie Królowej Matki (matki Elżbiety II) pojawił się w luźnym blezerze. Krawatów unika, choć na niektórych zdjęciach widać, że zdarza mu się go założyć do czerwonej marynarki.

Reklama
Reklama

Wśród jego politycznych pomysłów, które mogą zatrząść budżetem Zjednoczonego Królestwa, jest zniesienie wszelkich opłat w edukacji, renacjonalizacja kolei brytyjskich, podniesienie płacy minimalnej i podniesienia wydatków na cele publiczne. Ostro reaguje na wszelkie plany oszczędności. Opowiada się za podniesieniem podatków dla najbogatszych oraz wyższego opodatkowania korporacji.

Był też wielkim przeciwnikiem zaangażowania Wielkiej Brytanii w Iraku i Afganistanie, czyli przeciwnikiem polityki międzynarodowej swojej partii, bo gdy Londyn wysyłał duże kontyngenty żołnierzy do tych krajów, krajem rządzili laburzyści pod wodzą Tony'ego Blaira.

Poseł laburzystów Corbyn jeździł wtedy na antywojenne wiece i wygłaszał na nich płomienne antyblairowskie mowy.

Dwa lata temu wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez argentyński MSZ i domagał się debaty w sprawie przyszłości Falklandów, brytyjskiego terytorium zamorskiego, które Argentyna nazywa Malwinami i uważa za swoje (próbowała je odbić w 1982 roku).

„Frankfurter Allgemeine Zeitung" przypomina też związki Corbyna z radykalnym palestyńskim Hamasem oraz z IRA i to w czasach, gdy organizacja ta prowadziła kampanię terroru przeciwko Londynowi.

Jeremy Corbyn jest również wojującym wegetarianinem.

Reklama
Reklama

Wybory na przywódcę Partii Pracy zaczynają się 14 sierpnia. Karty wyborcze trafią wtedy do wszystkich członków i zarejestrowanych sympatyków ugrupowania. Głosowanie trwa do 10 września, dwa dni później zostaną ogłoszone wyniki na zjeździe Partii Pracy.

Według sondażu YouGov Jeremy Corbyn cieszy się poparciem 43 proc. uprawnionych wyborców i wyraźnie wyprzedza trójkę kontrkandydatów.

Polityka
Z powodu Izraela szef MSZ Holandii podał się do dymisji
Polityka
FBI przeszukało dom Johna Boltona, byłego doradcy Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego
Polityka
Serbia: konfrontacja na ulicach
Polityka
Ambasador Izraela: Jestem pewien, że nasza armia nie dopuszcza się ludobójstwa
Polityka
Francja. Powrót „Żółtych Kamizelek"
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama