Święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanoc to szczególny czas, gdy w naturalny sposób polityka zwalnia. Hamują też kampanie wyborcze, jeśli akurat się jakieś toczą. Tak jest i w 2025 roku. Rozpędzona kampania prezydencka, po serii debat, wywiadów i innych wydarzeń, wreszcie zaczynała nabierać tempa, bo przez długi czas była niemrawa i zepchnięta w cień przez geopolitykę. Aż tu nagle, na kilka dni wszystko się zatrzymuje. Jak mawiają niektórzy sztabowcy: polityczna cisza w Wielkanoc jest porównywalna tylko do ciszy wyborczej.
A jednocześnie święta to moment szczególny, bo Polacy ruszają w drogę, odwiedzają rodziny i spotykają się ze znajomymi częściej niż zwykle. No i przede wszystkim rozmawiają. Także o bieżących wydarzeniach. Oczywiście są domy, w których polityka jest wręcz tematem zakazanym przy świątecznym stole. Dużo zależy więc od tego, kto dyskutuje: od wieku, miejsca zamieszkania i innych czynników. Co to oznacza? Sztabowcy, niezależnie od kampanijnego kalendarza, i tak próbują wprowadzić do obiegu jakiś temat korzystny dla swojego kandydata, licząc, że to właśnie on będzie dominował przy stołach. Jednak nie zawsze się to udaje.
Czytaj więcej
Dziesięć dni kwietnia dało nieznacznie wyższy wzrost cen niż w marcu. Jeśli jednak weźmie się pod...
Teorię, że politycy i sztaby „muszą rzucić coś na świąteczny stół”, niezależnie od tego czy trwa kampania, przypisuje się Adamowi Bielanowi, jednemu ze sztabowców Karola Nawrockiego, politykowi z dużym doświadczeniem zarówno kampanijnym, jak i organizacyjnym. O czym więc Polacy mogą rozmawiać przy wielkanocnych stołach w 2025 r.? I komu może to posłużyć?
Tematy Wielkanocne: ceny koszyka i nie tylko
Niezależnie od tego, czy mówimy o Wielkanocy albo Bożym Narodzeniu, jednym z najbardziej uniwersalnych tematów rozmów są ceny – zwłaszcza produktów, które na tym stole się znajdują i które trafiły do wielkanocnego koszyczka. Niedawne badanie IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazało, że większość Polaków planuje wydać na święta tyle samo co rok temu. To sugeruje pewną stabilizację w ocenach sytuacji gospodarczej. Podobnie można mówić o stabilizacji ocen działań rządu. To wszystko sprawia, że świąteczny krajobraz nastrojów społecznych jest zróżnicowany i zniuansowany. Politycy opozycji chcieliby rzecz jasna, aby temat drożyzny, wysokich rachunków, cen energii itd. był jak najczęściej poruszany w świątecznych rozmowach.