Na początek dymisja w BOR

Służby szykują się na wielką wymianę kadr. Jej zwiastunem ma być odejście szefa Biura Ochrony Rządu.

Aktualizacja: 02.11.2015 05:03 Publikacja: 01.11.2015 19:44

Na początek dymisja w BOR

Foto: Twitter

Szef Biura Ochrony Rządu Krzysztof Klimek złożył wniosek o odejście ze służby. Oficjalnie u podstaw tej decyzji leżą „sprawy osobiste" (co wiąże się z chorobą bliskiej mu osoby), ale główny powód jest dla wszystkich oczywisty.

– Powiedział, że nie da się zwolnić i woli odejść na własnych zasadach. Tu nikt się nie łudzi, że szefowie służb po Platformie zostaną. Nikt nie zostanie – mówi nam wieloletni funkcjonariusz BOR.

Po audycie – reforma

Klimek odchodzi, bo może to zrobić, i to na dobrych warunkach – ma wysługę lat uprawniającą go do emerytury mundurowej i nadany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w ubiegłym roku stopień generała brygady.

Wie, że byłby pierwszym zwolnionym szefem służby. PiS od czasu katastrofy smoleńskiej ma fatalną opinię o Biurze, poza tym Klimek został szefem BOR dzięki Donaldowi Tuskowi, którego był zaufanym kierowcą.

– Zastrzeżeń do BOR jest bardzo dużo, poczynając od tego, że ta służba nie wywiązała się ze swoich zadań w przypadku katastrofy smoleńskiej; w kolejnych latach również było mnóstwo uwag do jej działań. Z Biura masowo odchodzili funkcjonariusze, podobno z powodu złej atmosfery, ale z czego się brała, nigdy nie wyjaśniono – mówi poseł Jarosław Zieliński z PiS, były wiceminister spraw wewnętrznych. – Prowadzono błędną politykę kadrową, ponieważ nie przyjmowano nowych osób na miejsce odchodzących, dochodziło do sytuacji, gdy BOR był odsuwany od niektórych zadań, a do ochrony angażowano firmy prywatne – wylicza.

Zastępcy szefa BOR – płk Łukasz Demel i płk Mirosław Depko – nie zamierzają składać raportów o odejściu. – Czekają, co się wydarzy – twierdzi nasze źródło w Biurze.

Poruszenie i nerwowe wyczekiwanie panują we władzach każdej służby specjalnej. – Gdyby mi honor na to pozwalał, już bym się pakował – mówi nam zastępca szefa jednej ze służb. Według niego niektórzy próbują paktować z nową władzą. – Na nieformalnych spotkaniach rozmawia się o tym, co kto może komu dać, ale rokowania nie są przyszłościowe, mówiąc oględnie – opowiada nam osoba znająca kulisy takich spotkań.

Wiele wskazuje na to, że wiele do powiedzenia w tych roszadach personalnych będzie miał 46-letni Andrzej Pawlikowski – były funkcjonariusz BOR, a potem CBA, który niedawno został społecznym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy.

Scenariusze, które kreśli PiS, są dwa: Pawlikowski zostałby szefem BOR i zrobiłby w nim rewolucję albo Biuro spod nadzoru MSW przeszłoby pod nadzór premiera, tak jak najważniejsze służby specjalne. – Chodzi o podniesienie jego rangi – mówi nasz informator. W tym drugim scenariuszu Pawlikowski miałby został wiceministrem spraw wewnętrznych i z tej pozycji zreformować BOR. – By potem zostać jego szefem – konkluduje nasz rozmówca.

Opinię o BOR Pawlikowski wyraził w niedawnym wywiadzie dla „Gazety Polskiej". Jego zdaniem po audycie powinna nastąpić poważna reforma. Co to znaczy? Wprowadzenie kadencyjności szefa tej służby, podporządkowanie jej premierowi i przyznanie uprawnień operacyjno-rozpoznawczych.

Poseł Zieliński: – Do BOR musi przyjść szef, który przełoży zadania tej formacji na praktykę, będzie sprawnie nią kierował, odbuduje ją etatowo.

Kreatywny, robił dobre wrażenie

Inny z naszych rozmówców, oficer służb, uważa, że karty w nich będzie rozdawał Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS. – To on jest postacią numer jeden, to on będzie decydował o obsadzie stanowisk. Tak jak o kształcie i personaliach w służbach wojskowych będzie decydował Antoni Macierewicz – mówi.

Nawet wtedy jednak Pawlikowski, którego łączy bliska i serdeczna znajomość z Kamińskim, będzie miał wpływ na reformę służb.

Andrzej Pawlikowski pracował w BOR prawie 14 lat. Był m.in. szefem niewielkiego wydziału współpracy międzynarodowej, bo w czasach młodości pracował w USA i poznał dobrze angielski, co w BOR premiowano.

Wcześniej był zwykłym funkcjonariuszem ochrony, przez lata pracował głównie u boku Władysława Bartoszewskiego. Przez rok, za rządów PiS, szefował Biuru.

W BOR krążą legendy o tym, jak poróżnił się z gen. Marianem Janickim, który do marca 2013 r. kierował tą służbą. Pawlikowski odszedł do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ale nie miał uprawnień do emerytury. – Pracę załatwił mu Mariusz Kamiński, ówczesny szef CBA. A Wojtunik (następca Kamińskiego – red.) zostawił go, bo Pawlikowski był dobrze oceniany – mówi nam funkcjonariusz CBA.

Pawlikowski był tam szefem ds. szkoleń. – Zajmował się przygotowaniem młodych funkcjonariuszy do służby. Po nabyciu praw do emerytury złożył raport o odejściu, a Wojtunik go podpisał. Nie pytamy dlaczego – opowiada nasz rozmówca.

Paweł Wojtunik pochlebnie wyraża się o Pawlikowskim. – Kreatywny, robił sympatyczne wrażenie, dobrze wspominam współpracę z nim – mówi „Rzeczpospolitej".

W 2013 r. Pawlikowski wszedł do firmy doradczej dla biznesu, którą założyli byli funkcjonariusze zajmujący kierownicze stanowiska w służbach specjalnych RP, m.in. gen. Zbigniew Nowek i płk Grzegorz Małecki, były oficer UOP, AW i ABW oraz były sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych. Ich opinia na temat stanu służb jest miażdżąca. W „Gazecie Polskiej" Małecki napisał: „Po ośmiu latach rządów koalicji PO–PSL polskie służby specjalne znajdują się w głębokim kryzysie. Wszelkie wady i braki systemowych rozwiązań uwidoczniły się zwłaszcza w ostatnich latach, prowadząc w efekcie do całkowitej marginalizacji ich roli w procesie kierowania państwem, w rozpoznawaniu i zwalczaniu najpoważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju oraz przestępstw godzących w jego interesy".

Szefowie polskich służb

– Służba Wywiadu Wojskowego: gen. bryg. Radosław Kujawa – od sierpnia 2008 r.

– Służba Kontrwywiadu Wojskowego: gen. bryg. Piotr Pytel – od października 2013 r.

– Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego: gen. bryg. Dariusz Łuczak – od stycznia 2013 r.

– Centralne Biuro Antykorupcyjne: mł. insp. Paweł Wojtunik – od października 2009 r.

– Biuro Ochrony Rządu: gen. bryg. Krzysztof Klimek – od marca 2013 r.

Mariusz Kamiński, twórca i były szef CBA, typowany na ministra-koordynatora ds. służb www4.rp.pl/Kaminski_wraca

Szef Biura Ochrony Rządu Krzysztof Klimek złożył wniosek o odejście ze służby. Oficjalnie u podstaw tej decyzji leżą „sprawy osobiste" (co wiąże się z chorobą bliskiej mu osoby), ale główny powód jest dla wszystkich oczywisty.

– Powiedział, że nie da się zwolnić i woli odejść na własnych zasadach. Tu nikt się nie łudzi, że szefowie służb po Platformie zostaną. Nikt nie zostanie – mówi nam wieloletni funkcjonariusz BOR.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marcin Mastalerek o Donaldzie Tusku: My wiemy, że on jest prorosyjski
Polityka
PiS, KO i Lewica rzucają poważne siły na wybory do europarlamentu. Dlaczego?
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?