Były kongresmen po ośmiu dniach od nominacji wycofał swoją kandydaturę na stanowisko prokuratora generalnego – czyli szefa departamentu sprawiedliwości, jednej z najważniejszych agencji rządowych. Gaetz, choć jest prawnikiem z wykształcenia, ma znikome doświadczenie w zawodzie, nie zabłysnął też ze strony ustawodawczej, zasiadając w Kongresie, a wręcz – swoim zadziornym temperamentem – narobił sobie tam wrogów. Na dodatek Kongres prowadził wobec niego śledztwo w związku z oskarżeniami o intymne stosunki z nieletnimi kobietami oraz nielegalnym posiadaniem narkotyków. – To profesjonalny prowokator, a nie trzeźwo myślący prokurator – pisał „Washington Post”. I jak się okazało, nawet republikanie podzielają tę opinię.