Rzeczpospolita: Polityka zagraniczna w expose premier Beaty Szydło zabrała tylko 1,5 minuty? Dlaczego tak mało było w expose na temat Polski w Unii Europejskiej i niemal nic o relacjach Polski z Rosją, Niemcami czy kryzysie na Ukrainie?
Konrad Szymański, wiceszef MSZ, minister ds. europejskich: Całe to expose było zanurzone w kontekście europejskiej solidarności i współpracy. Od tego się zaczynało i tym się kończyło. Premier Beata Szydło wskazała zagadnienia w obszarze bezpieczeństwa twardego w kontekście strategicznej adaptacji NATO. Wspomniała też o międzynarodowym aspekcie bezpieczeństwa energetycznego. Co ważniejsze, zgodnie z ustawowymi terminami, ale możliwie jak najszybciej, w ciągu paru tygodni minister spraw zagranicznych przedstawi szczegółowe założenia polskiej polityki zagranicznej. Uznaliśmy, że to lepszy moment na rzetelną debatę. Inaczej expose trwałoby trzy godziny. Tego chcieliśmy uniknąć.
Czy wycofuje się Pan ze swojej wypowiedzi: „Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu nie widzimy politycznych możliwości wykonania decyzji o relokacji imigrantów"? Polska nie powinna przyjmować ustalonej liczby 7 tys. uchodźców?
Najróżniejsze interpretacje tych słów, często obciążone złą wolą, nauczyły mnie, by wyrażać się mniej lakonicznie. Wśród bardziej absurdalnych wykładni zdarzyły się na przykład takie, że uważamy uchodźców za terrorystów. W tej samej wypowiedzi było wyraźne podkreślenie wiążącego prawnie charakteru decyzji Rady. Jedynym jej sensem było podkreślenie, że warunkiem wykonania tych decyzji jest kwestia bezpieczeństwa i identyfikacji osób ubiegających się o status uchodźcy. Wielokrotnie powtarzałem to tego dnia. Wystarczyło też czytać moje inne liczne wystąpienia, by pozbyć się jakichkolwiek wątpliwości.
„Warszawa została zniszczona przez Niemców. Myślę, że Martin Schulz nie sformułowałby takiej wypowiedzi w stosunku do Izraela" – mówił w TVN24 szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Odpowiedział w ten sposób na słowa Schulza, który krytykował Polskę, mówiąc, że Warszawa nie jest solidarna i chce tylko brać środki unijne, ale nie dawać nic w zamian.