Arłukowicz skomentował publikację „Gazety Wyborczej”, która ujawniła kolejne taśmy Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Rozmowa opisana przez „Gazetę Wyborczą” jest prowadzona przez Mraza, Urszulę D., urzędniczkę Ministerstwa Sprawiedliwości i Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości. W czasie rozmowy zastanawiają się oni m.in. jak Romanowski miałby odpowiadać na zarzuty w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
Bartosz Arłukowicz wstrząśnięty taśmami Tomasza Mraza
- Jestem wstrząśnięty. Ja mam wrażenie, że to jest jakaś organizacja mafijna. Język, którego ci ludzie używają, to jest język, którego prawdopodobnie będą używali w miejscach, gdzie jest on językiem powszechnym. Może się do tego przygotowują, może się tego uczą - mówił nawiązując do treści rozmowy.
Czytaj więcej
Według Ministerstwa Sprawiedliwości kierowanego przez Adama Bodnara unieważnieniu ulegną 23 umowy, zawarte w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Mogą ona być objęte sankcją nieważności. Resort chce odzyskać 105 mln zł wypłaconych w ramach tych umów.
Arłukowicz mówił następnie, że wyborcy, w czasie spotkań z nim mówią o Funduszu Sprawiedliwości. - Mówili, że widzą to złodziejstwo i że chcą ukarania winnych. Pytali mnie: „Panie Bartku, czy na pewno winni poniosą karę”. Odpowiadałem: Poniosą karę. Jeśli chcemy rzetelnie osądzić tych, którzy kradli, to musi potrwać. Niezależny sąd będzie sądził tych, którzy kradli — zapowiedział.
Bartosz Arłukowicz: To nie jest przypadek, że Marcin Romanowski trafił do Ministerstwa Sprawiedliwości
Arłukowicza pytano też o to, że od Suwerennej Polski w sprawie Funduszu Sprawiedliwości dystansuje się PiS, a Kaczyński pytany o Fundusz Sprawiedliwości mówi jedynie, że „wszystko działo się zgodnie z prawem”.