Bartłomiej Sienkiewicz wystąpił w czwartek na konferencji prasowej, na której poinformował, że do Sejmu trafił wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. Później minister, który odchodzi z resortu, ponieważ kandyduje z list KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego, odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Sienkiewiczowi przypomniano m.in. jego słowa odnośnie szefa Centrum Sztuki Współczesnej Piotra Bernatowicza. Minister mówił na jednej z konferencji prasowych, że "jest czas na dania główne i na deser". - Tak, ale lekarze mi powiedzieli, że powinienem unikać słodyczy w moim wieku, więc zostawiam to następcy - powiedział w czwartek polityk.
Czytaj więcej
Posiadanie takiego „plecaka bezpieczeństwa” jest dobre również na wypadek jakiejkolwiek klęski ży...
Bartłomiej Sienkiewicz zdziwiony brakiem dociekliwości mediów
Pod koniec konferencji Bartłomiej Sienkiewicz nawiązał do swych słów o słoniach. Polityk PO deklarował, że Parlament Europejski to cmentarzysko politycznych słoni, a później ogłoszono, że startuje w wyborach do PE. - Nikt z państwa się mnie nie spytał, czy się wybieram na cmentarzysko słoni, trochę jestem zdziwiony tą niedociekliwością państwa - zwrócił się do dziennikarzy. - Chcę powiedzieć, że zostawiam resort, ale nie zostawiam kompletnie działalności publicznej. Mam wrażenie, że zostałem słoniem bojowym, wysłanym do europarlamentu. To oczywiście jest powiedzonko - mówił.
- Chcę powiedzieć, że byłem absolutnie zdumiony jedną rzeczą w ostatnich dniach - oświadczył Sienkiewicz. - Przedwczoraj Donald Tusk wygłosił przemówienie w obecności pani Ursuli von der Leyen na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach - kontynuował. Zaznaczył, że przemówienie "określało polską politykę wobec Unii Europejskiej, a także to, w jakim kierunku UE powinna się zmieniać w sytuacji kryzysu".