Rosyjska rakieta nad Polską. Krzysztof Bosak: Nie ma powodu, by wydalać ambasadora Rosji

- Każdy, kto sugeruje, że Polska mogłaby w tej chwili wejść do wojny, wysłać wojska na Ukrainę, jest nieodpowiedzialny albo niepoinformowany - powiedział wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Komentując naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę, lider Konfederacji w rozmowie z Radiem Zet ocenił, że obrona powietrzna Polski nie jest gotowa.

Publikacja: 25.03.2024 12:02

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja)

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja)

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W nocy z 23 na 24 marca Rosja przeprowadziła atak rakietowy na Ukrainę. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że 24 marca o godz. 4:23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Według polskiego wojska, celem uderzeń były miejscowości zachodniej Ukrainy.

"Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne" - oświadczyło DORSZ. Dowództwo zapewniło, że Wojsko Polskie "na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej".

Czytaj więcej

Rosyjska rakieta naruszyła przestrzeń powietrzną RP. Komunikat Dowództwa Operacyjnego

Czy ambasador Rosji powinien zostać wydalony z Polski?

Czy Polska powinna wydalić ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa? - Wydaje mi się, że w tej chwili nie ma takiego powodu, żeby to robić. Wydalenie jest zerwaniem stosunków dyplomatycznych - powiedział w poniedziałek w Radiu Zet wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, lider Konfederacji i prezes Ruchu Narodowego. Dodał, że stosunki dyplomatyczne utrzymują także państwa prowadzące wojnę.

- Powinniśmy obserwować, co robią nasi partnerzy w Unii Europejskiej, w NATO i nie wychodzić przed szereg. Robienie jakichś manifestacji, kiedy się nie dysponuje twardą siłą, np. żeby zestrzeliwać rakiety albo żeby samodzielnie się obronić, wydaje mi się, że to byłaby niepotrzebna buńczuczność, a my potrzebujemy spokoju w polityce międzynarodowej, szczególnie na odcinku wschodnim, żebyśmy nie dali się wciągnąć do tej wojny - mówił Bosak.

W naszym interesie jest to, żeby wojna pomiędzy Ukrainą a Rosją pozostała ich wojną, a nie stała się także naszą wojną.

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak

Rosyjska rakieta nad Polską. Co może zrobić Wojsko Polskie?

Lider Konfederacji był pytany, czy polskie wojsko nie jest w stanie zestrzelić rakiety, która naruszy polską przestrzeń powietrzną. - Według wypowiedzi polskich generałów, ekspertów, polski system obrony przeciwlotniczej jest w budowie i gotowość osiągnie dopiero za kilka lat - odparł.

Czytaj więcej

Dowódca Operacyjny wyjaśnia, kiedy Polska może strącić rosyjską rakietę

Pytany o wypowiedzi rządzących, m.in. ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL), że rakieta była pod kontrolą, prezes Ruchu Narodowego ocenił, że to "półprawdy".

- Radary śledziły, mieliśmy pełną kontrolę... Mnie się wydaje, że jeżeli ktoś śledzi uważnie informacje na temat budowy systemu obrony przeciwlotniczej, to jest jasne, że ona jest w budowie, ona nie jest gotowa. My w tej chwili dysponujemy kilkoma elementami obrony przeciwlotniczej, wypożyczonymi od sojuszników i kontrolowanymi przez nich, jak bateria Patriot. Mamy pewne swoje elementy, natomiast zanim się z tego złoży całość i będziemy w stanie jednocześnie śledzić rakiety przeciwnika i je zestrzeliwać, to - według wypowiedzi ekspertów - minie jeszcze wiele lat - powiedział Krzysztof Bosak.

Krzysztof Bosak: Istotne, żeby Polska nie została wciągnięta w wojnę Rosji z Ukrainą

Wicemarszałek Sejmu przekonywał, że nie należy wpadać w panikę, ale "musimy być w prawdzie i informować społeczeństwo uczciwie, jak jest". Zdaniem Bosaka, tragedia w Przewodowie, gdzie w wyniku eksplozji ukraińskiej rakiety zginęły dwie osoby oraz incydent pod Bydgoszczą, gdzie znaleziono szczątki rosyjskiej rakiety, pokazują, że "nie dysponujemy wystarczającymi zdolnościami, żeby w pełni kontrolować swoją przestrzeń powietrzną".

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 760 dniu wojny Rosji z Ukrainą

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 760 dniu wojny Rosji z Ukrainą

PAP

- Kiedy przedstawiciele poprzedniego rządu mówili, że Polska jest bezpieczna, polskie niebo jest pod kontrolą itd., to po prostu wprowadzali społeczeństwo w błąd, a wypowiedzi obecnego ministra to każdy musi sam ocenić - mówił Bosak. - Stratą czasu jest słuchanie oficjalnych wypowiedzi polityków. Trzeba patrzeć na to, co mówią dowódcy wojskowi, w szczególności byli dowódcy, bo wtedy mówią dużo uczciwiej, niż kiedy są na funkcjach - ocenił.

Czytaj więcej

Gen. Bogusław Pacek: Rosja nie ma interesu, by teraz rozpoczynać wojnę z NATO. Potrzebuje do tego kilku lat

- Prawda jest taka, mamy bardzo dużo nadrobienia i każdy, kto sugeruje, że Polska mogłaby w tej chwili wejść do wojny, wysłać wojska na Ukrainę, jest po prostu zwyczajnie nieodpowiedzialny albo całkowicie niepoinformowany - powiedział w Radiu Zet Krzysztof Bosak. Podkreślił, że przystąpienie do wojny Rosji z Ukrainą nie jest w interesie Polski.

- W naszym interesie jest to, żeby wojna pomiędzy Ukrainą a Rosją pozostała ich wojną, a nie stała się także naszą wojną. Optymalnie by było, gdyby Rosja tę wojnę przegrała, a Ukraina pozostała państwem niezależnym od Rosji, natomiast gdyby sprawy miały pójść źle - a nie idą w dobrą stronę - to tym bardziej istotne jest dla nas, żebyśmy nie byli wciągnięci w ten konflikt - ocenił.

W nocy z 23 na 24 marca Rosja przeprowadziła atak rakietowy na Ukrainę. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że 24 marca o godz. 4:23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Według polskiego wojska, celem uderzeń były miejscowości zachodniej Ukrainy.

"Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne" - oświadczyło DORSZ. Dowództwo zapewniło, że Wojsko Polskie "na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej".

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę