Cezary Tomczyk: Mariusz Błaszczak sprawę rakiety pod Bydgoszczą odłożył na półkę

Przez blisko dwa tygodnie od otrzymania raportu o znalezieniu podejrzanego obiektu wojskowego w lesie pod Bydgoszczą były minister obrony Mariusz Błaszczak nawet się z nim nie zapoznał - mówił dziś w Sejmie wiceminister obrony Cezary Tomczyk. Błaszczak: Frustracja obecnego MON.

Publikacja: 21.03.2024 09:34

Mariusz Błaszczak

Mariusz Błaszczak

Foto: Jakub Czermiński

Cezary Tomczyk powiedział w Sejmie, że 16 grudnia 2022 roku nad ranem minister Błaszczak otrzymał informację z Centrum Operacyjnego o zagrożeniu rakietowym dla Polski. Rakieta została zaobserwowana 60 kilometrów od polskiej granicy, na wysokości miejscowości Chełm.

Tomczyk stwierdził, że ówczesny szef MON minister Błaszczak wiedział o zagrożeniu, które pojawiło się po stronie ukraińskiej i które mogło spowodować zagrożenie dla Polski.

Rakieta pod Bydgoszczą. Minister Błaszczak dopuścił się manipulacji

Z ustaleń wynika, że poprzednie kierownictwo resortu obrony narodowej nie zapoznało się z meldunkiem z 17 grudnia 2022 roku. Na zwołanej wówczas konferencji prasowej Błaszczak tej informacji  nie przekazał tej informacji, a nawet sugerował, że w materiałach wojskowych na temat tego incydentu nie ma śladu.

Co więcej, jak mówił Tomczyk, meldunek o zdarzeniach pod Bydgoszczą został przygotowany 23 grudnia, a minister Błaszczak, będąc w jego posiadaniu, przez blisko dwa tygodnie nie zapoznał się z nim.

Tomczyk, na podstawie zebranych informacji dotyczących kalendarium zdarzeń twierdzi, że ówczesny szef MON dopuścił się manipulacji, ukrywając swoją wiedzę o groźnym dla bezpieczeństwa Polski incydencie, co skutkowało tym, że do momentu znalezienia rakiety przez przypadkowa osobę będącą w lesie na konnej przejażdżce, polskie państwo w sprawie rakiety nie zrobiło nic.

Czytaj więcej

Co stało się 16 grudnia? Tekst, po którym KO złożyła wniosek ws. Błaszczaka

Rakieta pod Bydgoszczą. Mariusz Błaszczak o „sejmowej nagonce” i frustracji szefostwa MON

Były minister obrony Mariusz Błaszczak w reakcji na słowa Cezarego Tomczyka podtrzymał „wszystkie swoje poprzednie wypowiedzi” w sprawie znalezionej pod Bydgoszczą rakiety, twierdząc, że o incydencie nie został poinformowany.

Wystąpienie Cezarego Tomczyka w Sejmie Błaszczak nazwał „ustawką”, spowodowaną „głęboką frustracją MON”, które dodatkowo przypisuje sobie jego zasługi pod postacią kontraktów na nowoczesną broń obecną w Polsce.

Kiedy o rakiecie dowiedział się premier?

Zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak twierdzili,  że o rakiecie rosyjskiej dowiedzieli się dopiero pod koniec kwietnia, gdy w lesie koło Bydgoszczy znaleziono jej szczątki. O zaniedbania w kwestii poinformowania na ten temat minister Błaszczak publicznie oskarżył dowódcę generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego.

Wypowiadając się na temat sprawy 10 maja premier Morawiecki stwierdził, że o incydencie dowiedział się wtedy, gdy o nim poinformował, czyli 27 kwietnia. 11 maja szef rządu powtórzył tę deklarację. Tego samego dnia do szczątków rakiety, znalezionych w lesie przez cywila, odniósł się wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który przedstawił wyniki kontroli przeprowadzonej w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Szef MON powiedział, że 16 grudnia procedury zadziałały prawidłowo, jednak - twierdził Błaszczak - „Dowódca Operacyjny RSZ (gen. Tomasz Piotrowski - red.) zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków”, ponieważ nie poinformował szefa MON ani Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. Błaszczak mówił, że z notatki, którą otrzymał 16 grudnia wynikało, że tego dnia nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.

Co powiedział szef Sztabu Generalnego

Wcześniej szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak powiedział, że on „poinformował swoich przełożonych” o incydencie „wtedy, kiedy miało to miejsce”. Z kolei gen. Piotrowski wydał m oświadczenie, w którym nie odniósł się bezpośrednio do sprawy rosyjskiej rakiety, za to zaapelował „o rozsądek, o to, abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym, co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy”. „Bo ten przeciwnik już tylko na to czeka” - podkreślił.

Cezary Tomczyk powiedział w Sejmie, że 16 grudnia 2022 roku nad ranem minister Błaszczak otrzymał informację z Centrum Operacyjnego o zagrożeniu rakietowym dla Polski. Rakieta została zaobserwowana 60 kilometrów od polskiej granicy, na wysokości miejscowości Chełm.

Tomczyk stwierdził, że ówczesny szef MON minister Błaszczak wiedział o zagrożeniu, które pojawiło się po stronie ukraińskiej i które mogło spowodować zagrożenie dla Polski.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE