Prof. Andrzej Zoll: Prezydent Andrzej Duda powinien chronić Konstytucję przed samym sobą, bo ją łamie

Owszem, prezydent Duda powinien chronić Konstytucję – przed samym sobą, bo jest osobą, która wyjątkowo często ją łamie (…) Nie można być bezkarnym. Prezydent musi liczyć się ze swoją odpowiedzialnością po zakończeniu kadencji - powiedział w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem prof. Andrzej Zoll, były przewodniczący PKW, prezes TK i RPO.

Publikacja: 02.02.2024 10:12

Prof. Andrzej Zoll, były przewodniczący PKW, prezes TK i RPO

Prof. Andrzej Zoll, były przewodniczący PKW, prezes TK i RPO

Foto: PAP/Tomasz Gzell

„Rzeczpospolita”: Czy powinno dojść do zmian w Trybunale Konstytucyjnym? 

Oczywiście. TK został zepsuty jako pierwszy organ przez władzę, która przyszła w 2015 roku. Nie bez winy również i poprzednika, czyli PO. Fatalna zmiana ustawy o TK w lipcu 2015 roku dała pretekst nowej władzy do zrujnowania TK. To następowało stopniowo. Później nastąpiło powołanie pani Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa TK, niezgodnie z Konstytucją. Dlatego, że Konstytucja wymaga powołania przez prezydenta – nie prezesa – na wniosek Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. A takie Zgromadzenie Ogólne się nie odbyło i pani Przyłębska sama przysłała prezydentowi – bez decyzji Zgromadzenia Ogólnego –swoją kandydaturę, obok kandydatury pana Muszyńskiego. I prezydent to przyjął. Decyzje te nie były błędem, były świadomie podejmowane i to już jest początek rujnowania TK. Zresztą nie tylko prezydent jest winien, ale również i premier – pani Beata Szydło. Wtedy nie zostało jeszcze opublikowane orzeczenie Trybunału pod kierownictwem prezesa Rzeplińskiego. To było i złamanie Konstytucji i obowiązujących przepisów. Dziś zresztą te przepisy też obowiązują. Ale były też wypadki dotyczące nie publikowania niewygodnych orzeczeń. To wymaga całkowitej zmiany. Na pewno byłoby to usunięcie z TK trzech osób, które od początku nie były sędziami. Ale to jest najłatwiejsze. Problem jest z tymi osobami, które formalnie zostały prawidłowo wybrane jako członkowie. Orzecznictwo tych osób było przede wszystkim bardzo spowolnione – mało spraw było rozstrzyganych, były sprawy wrzucane do szuflady. Minęło chyba sześć lat od sprawy dotyczącej dezubekizacji. Sprawa do dziś nie została rozstrzygnięta, co jest dosyć skandaliczne. Te osoby, które są dzisiaj i cały ten kryzys pokłócenia się członków TK, to jest skandal. Wszystkie osoby powinny zakończyć swoją kadencję. Nie wiem, jak to powinno zostawić załatwione, może tak, jak było z Izbą Dyscyplinarną SN – załatwić to ustawą i przenieść ich w stan spoczynku. 

Pani Pawłowicz i pan Piotrowicz również powinni zostać przeniesieni w stan spoczynku? 

Wszystkie osoby. Pani Przyłębska i wszystkie inne osoby również. Ja bym to wyczyścił. Na nowo trzeba by wybrać całą 15., nowych sędziów. 

Andrzej Duda powiedział, że będzie kierował ustawy do TK, jeżeli będą one przegłosowywane bez posłów Kamińskiego i Wąsika. Można tak? 

Nie, to jest skandaliczna wypowiedź prezydenta. To jest szantaż, gdzie kryterium oceny przez prezydenta ustawy – do czego jest zobowiązany – byłoby to, czy są dwie osoby, które nie mają żadnego prawa zasiadania w Sejmie, dlatego, że straciły mandat poselski. To jest niewątpliwa sprawa – tu jest jakiś kompletnie nieuzasadniony opór prezydenta, który twierdzi, że jego ułaskawienie z 2015 roku dalej ma obowiązywać. Tak jakby wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, skazujący prawomocnie te osoby na karę pozbawienia wolności, w ogóle nie istniał. Prezydent go nie przyjął do wiadomości i teraz drugi raz ich ułaskawił – z tego orzeczenia kary w grudniu 2023 roku. To jest kompetentnie niespójne i nielogiczne. Prezydent dalej przyjmuje, że te osoby są posłami, jednoznacznie wbrew Konstytucji. Nie ma tu żadnych wątpliwości – jest Art. 99 ust. 3 Konstytucji, który stwierdza wyraźnie, że osoby skazane na karę pozbawienia wolności nie mogą być posłami. To odnosi się oczywiście także do senatorów. Tu prezydent łamie Konstytucję w sposób jawny. Ci panowie stracili mandat w chwili ogłoszenia orzeczenia, czyli 20 grudnia 2023 roku. Od tej pory nie są posłami i ten upór prezydenta jest całkowicie nieuzasadniony. 

Czytaj więcej

Prof. Andrzej Zoll o decyzji prezydenta Andrzeja Dudy ws. budżetu: Nie doczytał konstytucji

Upór prezydenta jest też w sprawie nowych członków PKW. Choć Sejm ich wskazał jeszcze w grudniu, ci nadal nie zostali zaprzysiężeni przez Andrzeja Dudę. Czy prezydent popełnia tu przestępstwo? Łamie Konstytucję?

Łamie Konstytucję w oczywisty sposób. Łamie też zasadę – nie pierwszy zresztą raz – podziału władzy. Prezydent nie ma żadnej kompetencji, co do składu wybranego przez Sejm – składu członków PKW. To wyłączna kompetencja Sejmu, a prezydent jest tu osobą, która ma przyjąć ślubowanie. To jest wyłączna kompetencja prezydenta. Uważam, że można tę rzecz rozwiązać w sposób nieelegancki. Te osoby powinny wysłać poświadczony przez notariusza, podpisany tekst ślubowania, do Pałacu Prezydenckiego. To ze strony tych osób byłoby złożenie ślubowania. W ten sposób sprawa by została zamknięta. Prezydent łamie zasady podziału władzy. To jest wyłącznie kompetencja władzy ustawodawczej. 

Niejednokrotnie mówił pan, że prezydent łamie Konstytucję. Czy w związku z tym Andrzej Duda – który sam siebie nazywa strażnikiem Konstytucji – może w przyszłości ponieść jakieś konsekwencje?

Z Konstytucji wynika, że jedną z ról prezydenta jest bycie strażnikiem Konstytucji. Owszem, powiedziałbym, że prezydent Duda powinien chronić Konstytucję – przed samym sobą, bo jest osobą, która wyjątkowo często ją łamie. Odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu jest niemożliwa, ze względu na układ polityczny w Parlamencie, ale jak nie będzie odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, to będzie przed Sądami Powszechnymi. Nie można być bezkarnym. Błąd prezydenta od samego początku, od objęcia kadencji? Pseudo ułaskawienie w 2015 roku. Prezydent zupełnie jawnie powiedział dziennikarzom, że chce „uwolnić wymiar sprawiedliwości od załatwienia tej sprawy”. Prezydent nie ma żadnej kompetencji, jeżeli chodzi o władzę sądowniczą. Wyjątkiem jest ułaskawienie, ale z nim nie jest tak, jak twierdzi prezydent i jego kancelaria. Nie jest tak, że rozstrzyga sprawę Art. 139 mówiący, że prezydent ma prawo ułaskawienia i tyle – oni twierdzą, że na tym się ta norma kończy. Ale obok Art. 139 jest art. 42 ust. 3 Konstytucji, który stwierdza, że dopóki osoba nie zostanie prawomocnie skazana, musi być traktowana jako osoba niewinna. Wobec tego nie można ułaskawiać osoby niewinnej, bo jest to nonsens. Nie można odczytywać tylko jednego przepisu, pomijając inne przepisy Konstytucji, a to prezydent robi dosyć często. Prezydent musi liczyć się ze swoją odpowiedzialnością po zakończeniu kadencji. 

„Rzeczpospolita”: Czy powinno dojść do zmian w Trybunale Konstytucyjnym? 

Oczywiście. TK został zepsuty jako pierwszy organ przez władzę, która przyszła w 2015 roku. Nie bez winy również i poprzednika, czyli PO. Fatalna zmiana ustawy o TK w lipcu 2015 roku dała pretekst nowej władzy do zrujnowania TK. To następowało stopniowo. Później nastąpiło powołanie pani Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa TK, niezgodnie z Konstytucją. Dlatego, że Konstytucja wymaga powołania przez prezydenta – nie prezesa – na wniosek Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. A takie Zgromadzenie Ogólne się nie odbyło i pani Przyłębska sama przysłała prezydentowi – bez decyzji Zgromadzenia Ogólnego –swoją kandydaturę, obok kandydatury pana Muszyńskiego. I prezydent to przyjął. Decyzje te nie były błędem, były świadomie podejmowane i to już jest początek rujnowania TK. Zresztą nie tylko prezydent jest winien, ale również i premier – pani Beata Szydło. Wtedy nie zostało jeszcze opublikowane orzeczenie Trybunału pod kierownictwem prezesa Rzeplińskiego. To było i złamanie Konstytucji i obowiązujących przepisów. Dziś zresztą te przepisy też obowiązują. Ale były też wypadki dotyczące nie publikowania niewygodnych orzeczeń. To wymaga całkowitej zmiany. Na pewno byłoby to usunięcie z TK trzech osób, które od początku nie były sędziami. Ale to jest najłatwiejsze. Problem jest z tymi osobami, które formalnie zostały prawidłowo wybrane jako członkowie. Orzecznictwo tych osób było przede wszystkim bardzo spowolnione – mało spraw było rozstrzyganych, były sprawy wrzucane do szuflady. Minęło chyba sześć lat od sprawy dotyczącej dezubekizacji. Sprawa do dziś nie została rozstrzygnięta, co jest dosyć skandaliczne. Te osoby, które są dzisiaj i cały ten kryzys pokłócenia się członków TK, to jest skandal. Wszystkie osoby powinny zakończyć swoją kadencję. Nie wiem, jak to powinno zostawić załatwione, może tak, jak było z Izbą Dyscyplinarną SN – załatwić to ustawą i przenieść ich w stan spoczynku. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Obawa przed agentami. Po sprawie Tomasza Szmydta potrzebna większa ochrona tajemnic
Polityka
Bunt radnych PiS w Małopolsce. Stanowcza reakcja Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Zła passa PiS w sejmikach wojewódzkich. Czy partia straci władzę w Małopolsce?
Polityka
Michał Kamiński: Kaczyński, Wąsik, Kamiński interesowali się Brejzą a przegapili Szmydta
Polityka
Jarosław Kaczyński o sprawie Tomasza Szmydta. "Odpowiadają wszyscy zwalczający PC"