Prezydent Andrzej Duda spotkał się w czwartek po południu z żonami obu byłych szefów CBA. Po zakończeniu rozmów wygłosił oświadczenie. Poinformował, że na prośbę żon Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika zdecydował, że wszczyna „postępowanie ułaskawieniowe”.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika dla partii Jarosława Kaczyńskiego stała się elementem mobilizacji wyborców do walki o odzyskanie władzy. Prezes PiS zasugerował w trakcie „Protestu Wolnych Polaków” (tak partia nazwała swój wiec), że będą odbywać się kolejne takie demonstracje jak w czwartek, chociaż „ostateczna bitwa” ma odbyć się przy urnach wyborczych.
Czytaj więcej
PiS na wiecu przed Sejmem zapowiedział walkę o odzyskanie władzy z rąk nowej koalicji. Wcześniej prezydent Andrzej Duda ogłosił rozpoczęcie procedury ułaskawiania Wąsika i Kamińskiego.
Zdaniem Antoniego Macierewicza czwartkowa demonstracja w Warszawie była „jedną z największych i najważniejszych demonstracji w historii Polski ostatnich kilkudziesięciu lat”. Jej uczestnicy — według byłego szefa MON — „przyszli nie ze względu na jakąś opcję polityczną, ideową, nie ze względu na poparcie jednej partii przeciwko innej partii”. - Nie, to nie jest polityczna formacja, to jest formacja niepodległościowa. To jest formacja ogólnopolska, która jest świadoma tego, że mamy do czynienia ze straszliwym zjawiskiem próby zniszczenia państwa polskiego — mówił w wideofelietonie dla TV Trwam i Radia Maryja.
Antoni Macierewicz przekonuje, że „służby specjalne atakują prezydenta”
— Tego świadectwem jest to, co zrobiono przedwczoraj wobec pana prezydenta i wobec ministrów Kamińskiego i Wąsika. Próba aresztowania posłów, próba zaatakowania prezydenta Rzeczypospolitej przez służbę na rozkaz premiera, to rzecz, która nie miała miejsca nigdy w Polsce niepodległej i nigdy w żadnym państwie europejskim — ciągnął Macierewicz. — Pan prezydent jest reprezentantem Konstytucji RP. Pan prezydent jest reprezentantem narodu i państwa polskiego. Czy może służba specjalna, czy może wojsko, czy może policja wchodzić i atakować prezydenta? Oczywiście, wojsko tego nie zrobiło i nie wyobrażam sobie, żeby mogło zrobić. Ale policja to zrobiła. Ale służby specjalne i to te, które pracowały na rzecz pana prezydenta, okazało się, że tak naprawdę służą Donaldowi Tuskowi i atakują prezydenta na rzecz przestępstwa, na rzecz zbrodni, na rzecz zamachu stanu — mówił wiceprezes PiS.