Reklama

Czy Donald Tusk przywiezie ze szczytu UE miliardy euro dla Polski?

Pieniądze i odzyskanie pozycji silnego gracza na scenie UE to cele pierwszej podróży Donalda Tuska.

Aktualizacja: 14.12.2023 06:04 Publikacja: 14.12.2023 03:00

Ursula von der Leyen i Donald Tusk

Ursula von der Leyen i Donald Tusk

Foto: PAP/EPA

Na pokład samolotu do Brukseli nowy polski premier wsiadł o godzinie 14, zaledwie kilka godzin po zaprzysiężeniu w Pałacu Prezydenckim. Już w środę wieczorem miał brać udział w szczycie UE–Bałkany Zachodnie, a od czwartku w Radzie Europejskiej, czyli spotkaniu przywódców 27 państw UE.

Jak przekonać KE do odblokowania środków z KPO?

I w czasie kampanii wyborczej, i w orędziu wygłoszonym we wtorek w Sejmie Tusk podkreślał, że w pierwszych dniach urzędowania odblokuje miliardy euro unijnych funduszy dla Polski, z których najpilniejsze to pieniądze z KPO. Już w piątek, tuż po szczycie, odbędzie spotkanie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, do której należy decyzja w tej sprawie. – Na 90 proc. uda się ten proces przyspieszyć, uda nam się w piątek powiedzieć „mamy to” – powiedział Tusk w Brukseli.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Donaldowi Tuskowi wolno więcej. KPO dostanie bez kamieni milowych

Wiadomo, że pieniędzy nie da się odblokować z pomocą ustawy uznanej właśnie za niekonstytucyjną przez Trybunał Konstytucyjny. Ani z pomocą nowej ustawy wymagającej podpisu prezydenta Andrzeja Dudy. Skoro żadne ustawy nie wchodzą w grę, to Tusk – jak słyszymy nieoficjalnie – ma przekonywać KE, że cele zapisane w tzw. superkamieniach milowych w polskim KPO będą osiągnięte w inny sposób.

Od pierwszych godzin urzędowania decyzje w tej sprawie szykuje Adam Bodnar, nowy minister sprawiedliwości. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie, że sędziowie nie będą szykanowani z powodów politycznych.

Reklama
Reklama

Powrót Polski na salony

W środę Adam Bodnar złożył już do premiera wniosek o przystąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej. To urząd, który bada prawidłowość wydawania funduszy UE. Jeśli Polska do niego dołączy, to upadnie argument o zagrożeniu dla interesu finansowego Unii.

Drugi cel podróży to pokazanie, że Polska wraca do głównego nurtu UE. Od pierwszych minut Tusk chce zaznaczyć, że sytuacja jest poważna, a Polska jest sojusznikiem Ukrainy i dlatego na szczycie ma podkreślać, że powodzenie Ukrainy oznacza zwiększenie bezpieczeństwa UE.

To dlatego w pierwszą podróż zagraniczną po szczycie udaje się do Tallina na spotkanie z przywódcami państw bałtyckich. Jak powiedział w czasie orędzia w Sejmie, chce również ścisłych konsultacji w tej sprawie z Finlandią i Szwecją, a także z Norwegią, która do UE nie należy.

Czytaj więcej

Skąd wziąć pieniądze na realizację obietnic

Wcześniej szczyt UE ma podjąć decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą oraz o zapewnieniu jej pomocy finansowej w wysokości 50 mld euro. Obie te decyzje wymagają jednomyślności, a sprzeciwia się Viktor Orbán.

O ile kwestię finansowania można załatwić, zawierając międzyrządowe porozumienie w gronie 26 państw, o tyle już decyzja o negocjacjach bezwzględnie wymaga jednomyślności 27 przywódców. Celem szczytu, w którym Tusk chce aktywnie uczestniczyć, ma być przekonanie Orbána, by zrezygnował ze swojego weta. – Mam poważne argumenty. Ale nie jestem pewien, czy dziś jestem człowiekiem, którego Orbán najchętniej posłucha – mówił polski premier.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama