Równolegle Rada Krajowa podejmie decyzję o tym, czy Partia Razem będzie też w klubie razem z Nową Lewicą, jak było w poprzedniej kadencji?
Tak, bo nasz statut jako domyślny tryb przyjmuje to, że posłowie, posłanki, senatorzy, senatorki Partii Razem są w kole bądź klubie Partii Razem. Jeżeli jest rozwiązanie takie, że właśnie mamy stanowić część klubu koalicyjnego, tak jak to było cztery lata temu, to potrzebna jest tutaj decyzja, zgoda Rady Krajowej. Tak głosowaliśmy cztery lata temu, kiedy Partia Razem wchodziła do koalicyjnego klubu Lewicy w Sejmie, i tak będzie się musiało wydarzyć teraz. Oczywiście, to musi się wydarzyć w najbliższych dniach, przed posiedzeniem Sejmu. Mam nadzieję, że wtedy będą mogły zapaść te kluczowe decyzje.
A pani zdaniem powinien być wspólny klub czy osobne koło Razem?
Ja jestem nową posłanką, ale przez ostatnie cztery lata, jako rzeczniczka Partii Razem, osoba odpowiedzialna za kwestie komunikacyjne, strategiczne, jako członkini zarządu Razem, miałam okazję blisko współpracować z klubem Lewicy i mam poczucie, że to była dobra współpraca, że był to klub naprawdę koalicyjny, w którym toczyła się realna debata na temat ustaw, które składaliśmy, które wchodziły pod obrady Sejmu i wymagały decyzji, jak klub Lewicy będzie głosował. Te decyzje były podejmowane po dyskusjach, także proponowane rozwiązania w ten sposób wypracowywaliśmy i mam poczucie, że to było z dużą korzyścią, bo tak naprawdę my jesteśmy różnorodną lewicą, reprezentujemy różne nurty, różne pokolenia. Oczywiście, zwykle zgadzamy się w pełni, ale co do szczegółowych rozwiązań czasami się różnimy. I też zderzenie tych różnych pomysłów i różnych perspektyw pozwala wypracować dobre rozwiązania. Tak to się działo przez całą kadencję, więc z mojej perspektywy była to udana współpraca parlamentarna.
Przejdźmy do kwestii programowych. Lewica w kampanii mocno stawiała na budownictwo, na program mieszkaniowy, była konwencja mieszkaniowa w Wiedniu. Czy w nowym rządzie będzie postulowane przez was ministerstwo budownictwa?
W tym momencie osobami, które mogłyby najpełniej odpowiedzieć na to pytanie, są ci liderzy, którzy biorą udział w negocjacjach przyszłego kształtu rządu i siedzą przy tym stole, przy którym wszystko się zadecyduje. Mnie trudno jest na ten temat mówić. Myślę, że w pierwszym kroku reorganizacja ministerstw będzie trudna, szczególnie w tych przypadkach, gdzie wymagałoby to zmiany ustawy o działach, którą musiałby zatwierdzić prezydent Andrzej Duda. Pewnie większość będzie chciała jak najsprawniej przejść już do rządzenia, administrowania państwem, wprowadzania nowych rozwiązań, więc nie wiem, czy uda się od razu taka reorganizacja. W mojej ocenie oczywiście osobne ministerstwo budownictwa byłoby dobrym rozwiązaniem, przede wszystkim ze względu na to, że jesteśmy w momencie ogromnego kryzysu mieszkaniowego. Ceny szybują w górę i jeżeli byłaby wola większości rządzącej, żeby zmienić w ogóle myślenie o rozwiązaniach odpowiadających na ten kryzys, to takie osobne ministerstwo na pewno by w tym pomogło.
Gdy spogląda pani na programy wszystkich partii, czy da się je skleić, jeśli chodzi o sprawy mieszkaniowe? Wy chcecie budować tanie mieszkania na wynajem, Platforma ma kredyt 0 proc., swoje pomysły ma Trzecia Droga. Pomysł PO przypomina kredyt 2 proc. PiS, a jak to zadziałało na rynek mieszkaniowy, zwłaszcza w dużych miastach, to każdy może łatwo sprawdzić, zwłaszcza jeśli ktoś chce kupić teraz mieszkanie.
Tak, właśnie wczoraj rozmawiałam ze znajomą, która zdecydowała się na szukanie mieszkania i jak się tego nie śledzi na bieżąco, to człowiek łapie się za głowę, gdy patrzy, jak te ceny błyskawicznie idą w górę. Sami agenci nieruchomości mówią w tym momencie, że mieszkania dla zwykłego człowieka, który chce w nich po prostu mieszkać, stają się zupełnie niedostępne, bo kupują je flipperzy, którzy je sprzedają dalej. I domyślne dla takiego agenta jest to, że jak ktoś interesuje się mieszkaniem, to pewnie kupuje je na tzw. cele inwestycyjne, bo zwykłych ludzi na mieszkania już nie stać.
Jak to zmienić?
To oczywiste skutki wprowadzenia tego kredytu 2 proc., więc mam nadzieję, że większość rządząca nie będzie dalej szła tą drogą. Nam, jako lewicy, zależało w tych negocjacjach też na gwarancji realizacji programu mieszkaniowego. Dla nas, jako Razem, jest to też bardzo istotne, żeby była wola przeznaczenia konkretnych funduszy na budownictwo mieszkań na wynajem o umiarkowanym czynszu.