Nigdy jeszcze nie było czarnego posła w parlamencie Saksonii, landu we wschodnich Niemczech. I w najbliższych latach nie będzie. Mimo że zawalczyć o mandat dla chadeckiej CDU w okręgu numer 48 chciał Candido Mahoche, od 2014 roku radny tej partii we Freital, 40-tysięcznym mieście leżącym tuż obok stolicy landu, Drezna.
Candido Mahoche jest bardzo rozczarowany i smutny
64-letni Mahoche jest - jak podkreśla w rozmowie telefonicznej z „Rzeczpospolitą” - bardzo rozczarowany i smutny z powodu decyzji lokalnego oddziału CDU we Freital. Bo wszystko było już wcześniej omówione, przygotowywał się do startu w przyszłorocznych wyborach, był nawet na praktykach we frakcji CDU w saksońskim landtagu, przyglądał się posiedzeniom.
Czytaj więcej
Każda nowa porcja danych to nowy rekord liczby imigrantów w Niemczech. Wszyscy zdają sobie sprawę, że tak dalej być nie może.
W czasie tajnego głosowania w ostatni wtorek przeciw jego kandydaturze opowiedziało się 12 lokalnego zarządu partii, 11 było za, a dwóch wstrzymało się od głosu. Co ciekawe - nie było żadnego kontrkandydata. Kto wystartuje z okręgu, okaże się pewnie za kilka miesięcy.
„Trudno zrozumiały portugalski akcent”
Jest jeszcze jeden powód rozczarowania. Gdy w 2015 roku do Niemiec napływały setki tysięcy uchodźców i migrantów, a CDU prowadziła politykę proimigrancką, Mahoche pomagał w integracji i przekonywał Niemców do przyjmowania przybyszów. - Tyle wtedy zrobiłem dla CDU, a teraz ona tak mnie potraktowała - mówi.