Urodził się w 1955 roku, zaledwie lata po Xi. Ale te dwa lata miała decydujące znaczenie dla jego sposobu myślenia. Obecny chiński przywódca, ofiara Rewolucji Kulturalnej (1966-76) tak naprawdę ograniczył naukę na wyższych uczelnia do oficjalnej ideologii Mao, Kequiang był absolwentem jak najbardziej poważnych studiów ekonomicznych na prestiżowym Uniwersytecie Pekińskim. Tu nauczył się tak dobrze angielskiego, że przełożył sztandarowe dzieło wybitnego brytyjskiego prawnika lorda Denninga „The Due Process of Law”. Przesiąknął także liberalnymi ideami gospodarczymi, którym będzie wierny do końca życia.
Ale z Xi dzieliło go także pochodzenie. Prezydent Chin należy do „czerwonej magnaterii”: jego rodzice byli blisko związani z Mao, zbrodniarzem odpowiedzialnym za śmierć od 40 do 80 milionów Chińczyków. To było podstawowym powodem kariery, która zaprowadziła go na szczyty władzy.
Czytaj więcej
Li Keqiang, były premier Chin, zmarł w piątek na zawał serca - podaje Reuters.
Kequiang wywodził się natomiast ze skromnej rodziny a swoją karierę zawdzięczał przede wszystkim wiedzy. Z Xi zostali przyjęci jednocześnie do Biura politycznej Chińskiej Partii Komunistycznej w 2007 roku. Jednak Pięć lat później to frakcja twardogłowych na czele z Xi wygrała: zgromadził on w jednym ręku najpotężniejsze funkcje w tym sekretarza generalnego KPCh, prezydenta i zwierzchnika sił zbrojnych. Kequiang musiał zadowolić się znacznie skromniejszą funkcją premiera, który pozostał do marca tego roku.
Przez te 10 lat szef rządu starał się forsować reformy strukturalne chińskiej gospodarki, ale z bardzo ograniczonym efektem. Xi wolał bowiem prowadzić politykę wzrostu gospodarczego za wszelką cenę. Efektem tego jest dziś głęboki kryzys chińskiej gospodarki, w szczególności na sztuczne pompowanym rynku nieruchomości. Z tego powodu rozwój kraju bardzo zwolnił i Chiny zapewne nigdy nie przegonią amerykańskiej gospodarki choć mowa o kraju z czterokrotnie większą ludnością. Poziom rozwoju Państwa Środka jest porównywalny z Białorusią.