Była zastępczyni RPO eskortowana przez policjantów. Była obok miesięcznicy smoleńskiej

Dr Hanna Machińska była eskortowana przez policjantów do budynku Uniwersytetu Warszawskiego. Powodem było pojawienie się zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich blisko miesięcznicy smoleńskiej.

Publikacja: 10.10.2023 22:53

Dr Hanna Machińska

Dr Hanna Machińska

Foto: TV.RP.PL

O porannej interwencji funkcjonariuszy policji dr Hanna Machińska powiedziała w rozmowie z wp.pl.

- Udawałam się na swój wykład na Uniwersytecie Warszawskim. O godzinie 7:50 na Krakowskim Przedmieściu, które było szczelnie zabarykadowane, zostałam zatrzymana przez policję. Zapytano mnie, dokąd zmierzam i w jakim celu. Nie odpowiedziałam, bo idę drogą publiczną, ulica nie jest własnością policji - relacjonuje wykładowczyni UW.

Gdy dr. Machińska przekazała, że nie życzy sobie eskorty policji, dwóch policjantów zagrodziło jej drogę.

Czytaj więcej

Miesięcznica smoleńska. Kaczyński zniszczył wieniec złożony pod pomnikiem

- Nie czułam się bezpiecznie. Usłyszałam, że policjanci dostali rozkaz eskortowania mnie. Szli pół kroku za mną, a następnie "przekazali" mnie policjantce. Poprosiłam ją o podanie podstawy prawnej, a funkcjonariuszka powtórzyła, że ma rozkaz - dodaje.

Dr Machińska została doprowadzona do początku budynku uniwersytetu. - Co pomyśleli studenci, widząc swoją wykładowczynię prowadzoną przez policję? Dziwny widok. Pewnie zastanawiali się, co takiego zrobiłam - powiedziała.

Była zastępczyni RPO krytycznie oceniła postawę funkcjonariuszy. 

- Policja ma bronić porządku. Tymczasem gros sił policyjnych chroni jedną osobę. W związku z tym część miasta jest kompletnie oddzielona kordonem i jakimiś wozami policyjnymi, jak byśmy mieli stan wojenny. To nienormalne. W którymś momencie służby mundurowe zapłacą za swoje działania. Widać wyraźnie, że są to działania na polecenie polityczne. Jako obywatelka protestuję. Policja ma służyć obywatelom - skomentowała.

O porannej interwencji funkcjonariuszy policji dr Hanna Machińska powiedziała w rozmowie z wp.pl.

- Udawałam się na swój wykład na Uniwersytecie Warszawskim. O godzinie 7:50 na Krakowskim Przedmieściu, które było szczelnie zabarykadowane, zostałam zatrzymana przez policję. Zapytano mnie, dokąd zmierzam i w jakim celu. Nie odpowiedziałam, bo idę drogą publiczną, ulica nie jest własnością policji - relacjonuje wykładowczyni UW.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marcin Mastalerek o Donaldzie Tusku: My wiemy, że on jest prorosyjski
Polityka
PiS, KO i Lewica rzucają poważne siły na wybory do europarlamentu. Dlaczego?
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?