Kto, poza Łukaszenką, przemyca imigrantów z Białorusi do Polski?

W proceder mogą być zaangażowane dziesiątki studentów z Turkmenistanu działających dla międzynarodowych grup przestępczych.

Publikacja: 27.09.2023 13:35

Kto, poza Łukaszenką, przemyca imigrantów z Białorusi do Polski?

Foto: Straż Graniczna

W mediach turkmeńskich i białoruskich pojawił się list, który do rektorów uczelni wyższych skierował zastępca ministra edukacji kraju Aleksander Bachanowicz. Skarży się w nim, że Państwowy Komitet Graniczny Republiki Białoruś poinformował jego resort o licznych przypadkach zatrzymania studentów z Turkmenistanu w strefie nadgranicznej. Bachanowicz wzywa kierownictwo białoruskich uczelni, by pilnowało obecności na zajęciach studentów z zagranicy oraz przeprowadzili z nimi „działania profilaktyczne”.

Turkmeński portal turkmen.news, powołując się na rozmówców w kierownictwie jednego z białoruskich uniwersytetów podaje, że studenci z Turkmenistanu zaangażowani są w działalność międzynarodowej grupy przestępczej. Poprzez Białoruś do Polski, a następnie do państw Europy Zachodniej, nielegalnie przeprowadzają imigrantów z Iraku, Libii, Jemenu, Egiptu, Syrii czy Afganistanu.

Czytaj więcej

Niemcy uszczelnią granicę po polskich wyborach

- Samochodem dowożą grupy obcokrajowców do granicy z Polską. To państwo Unii Europejskiej w ostatnim czasie znacząco wzmocniło swoją granicę budując mur, ale przemytnicy podkopują się pod nim. Turkmeni przeprowadzają nielegalnych imigrantów na polską stronę, wsadzają do samochodu ich wspólników. Potem robią im zdjęcie na dowód wykonanej pracy, wracają do Mińska albo Brześcia i otrzymują 3-4 tys. dolarów. Pieniądze za pracę wypłaca im jakiś etniczny Kurd – pisze turkmeński portal. – Pracy na Białorusi jest wiele, mogą pójść do kawiarni albo pracować na taksówce. Ale kusi ich możliwość szybkiego i dużego zarobku. Niektórzy studenci grają w gry hazardowe i mają spore długi – czytamy w artykule.

Portal podaje też nazwiska rodaków skazanych na Białorusi za udział w procederze, otrzymali od kilku miesięcy do nawet ponad czterech lat więzienia. Wymieniono też ponad trzydzieści nazwisk turkmeńskich studentów, deportowanych z Białorusi. Z informacji tych wynika, że skala zjawiska jest tak duża, że w sprawę już zaangażowali się dyplomaci turkmeńscy. Obecnie na Białorusi studiuje ponad osiem tys. obywateli Turkmenistanu. To jeden z najbiedniejszych i najbardziej zniewolonych państw świata, stojący w jednym szeregu z Koreą Północną, Erytreą czy Syrią.

Czytaj więcej

Operacja RENGAW. Co oznacza utworzenie Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie

Zarówno polscy jak i litewscy funkcjonariusze Straży Granicznej wielokrotnie publikowali dowody, które wskazywały, że w proceder zaangażowani są funkcjonariusze białoruskich służb. Wielokrotnie publikowano nagrania, na których widać towarzyszących imigrantom uzbrojonych ludzie w wojskowych mundurach. Nie wykluczano, że zatrzymania studentów z Turkmenistanu są próbą pozbycia się innych grup przestępczych, którzy tak samo jak reżim Łukaszenki chcą zarobić na przerzucaniu imigrantów do EU.

W mediach turkmeńskich i białoruskich pojawił się list, który do rektorów uczelni wyższych skierował zastępca ministra edukacji kraju Aleksander Bachanowicz. Skarży się w nim, że Państwowy Komitet Graniczny Republiki Białoruś poinformował jego resort o licznych przypadkach zatrzymania studentów z Turkmenistanu w strefie nadgranicznej. Bachanowicz wzywa kierownictwo białoruskich uczelni, by pilnowało obecności na zajęciach studentów z zagranicy oraz przeprowadzili z nimi „działania profilaktyczne”.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Unia Europejska zmienia zdanie. Zielony Ład w odwrocie
Polityka
Dynastie polityczne. Nowe pokolenie "arystokracji" przejmuje władzę w Rosji
Polityka
Nowa wersja pamięci Niemiec. Krytyka rządowego projektu kultury pamięci
Polityka
Widmo autorytaryzmu w Gruzji. Czy dawna republika wróci pod skrzydła Rosji?
Polityka
Zamieszki w Nowej Kaledonii. Francja wysyła więcej policji i szuka porozumienia