Zuzanna Dąbrowska: Sondaż wskazuje, że obóz władzy z trudnością szuka wyborczej trampoliny

Od lat nie wymyślono w polskiej polityce precyzyjniejszej linii demarkacyjnej niż „Polska solidarna” kontra „Polska liberalna”. Ale ten termin mocno się już zużył, PiS zaś nie odnalazł żadnego nowego instrumentu. Wskazują na to wyniki sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej".

Aktualizacja: 12.07.2023 06:07 Publikacja: 12.07.2023 03:00

Jarosław Kaczyński podczas wyjazdu na piknik rodzinny do Pułtuska

Jarosław Kaczyński podczas wyjazdu na piknik rodzinny do Pułtuska

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sondaż IBRiS przeprowadzony na zlecenie „Rzeczpospolitej” jasno pokazuje, czym najbardziej przejmują się obywatele. To przede wszystkim drożyzna i skutki inflacji (34,8 proc.), bezpieczeństwo państwa (22,4 proc.), zdrowie (17,4 proc.) oraz wojna w Ukrainie (11,3 proc.). Dopiero na piątym miejscu najważniejszych tematów w debacie publicznej jest relokacja uchodźców (5,7 proc.). Na kolejnym – edukacja (4,1).

Czytaj więcej

Sondaż. Kto obawia się zagrożeń ze strony migrantów? Mężczyźni i wyborcy PiS

To oznacza, że temat, wokół którego PiS stara się zorganizować kampanię, forsując pomysł referendum na temat poparcia polityki rządu w sprawie migracji, angażuje na poważnie garstkę wyborców. To nie znaczy, że część z nich nie będzie gotowa na życzliwe przysłuchiwanie się argumentacji PiS. Ale ani z tego powodu nie ruszy masowo do urn, ani nie zmieni swego zdania o rządach PiS, jeśli ocenia je negatywnie.

Granic Polski nikt nie szturmuje, dramatyczne obrazki tylko we Francji

Zapewne nie bez znaczenia jest fakt, że gołym okiem widać, że nikt nie tylko – co podkreślała niedawno eurodeputowana Janina Ochojska – „polskich granic nie szturmuje”, ale że poziom migracji do całej Unii Europejskiej kształtuje się na stałym poziomie i dlatego uznano to za najlepszy moment dla wypracowania mechanizmu odciążającego państwa południa.

Dramatyczne obrazki można więc pokazywać tylko z Paryża, ale tam zamieszki kończą się tak samo nagle, jak wybuchają i prowokują pytanie każdego średnio poinformowanego obywatela, czy przypadkiem za ich wybuch nie odpowiada w części państwo francuskie, dopuszczające bezmyślną brutalność policji na imigranckich przedmieściach.

W pierwszej więc chwili płonący plac Bastylii może przerażać, ale potem przychodzi także refleksja nad kondycją polskiego społeczeństwa, które nie reagowało wcale, gdy we Wrocławiu z ręki funkcjonariuszy zginął Igor Stachowiak.

Rzeczpospolita

A poza tym – wątpliwe, by współcześni „wściekli z Nanterre” zechcieli poczekać z uniesionymi rękami trzymającymi koktajle Mołotowa i kamienie, aż polscy politycy wrócą z krótkich urlopów, prezydent ogłosi datę wyborów i będzie można użyć ich wizerunku w kampanii referendalnej. Chyba że PiS ma w tej sprawie jakieś informacje z pierwszej ręki od Marine Le Pen.

Sondaż: Zwolennicy PiS też nie martwią się relokacją migrantów

Skoro jednak temat referendum nie angażuje rzesz wyborców, to może umacnia w wierze najbardziej oddanych? Niespecjalnie. Wśród zwolenników PiS temat relokacji wskazało 10 proc. respondentów. Za to ich główną bolączką okazało się „bezpieczeństwo państwa, co wiąże się też z bezpieczeństwem moim i mojej rodziny”. Taką odpowiedź wybrało 40 proc. zwolenników PiS. Na drugim miejscu znalazł się niepokój w związku z wojną w Ukrainie. Wierząc też zapewne prezesowi Glapińskiemu i premierowi Morawieckiemu, w grupie wyborców PiS tylko 15 proc. przejmuje się inflacją i drożyzną.

Czytaj więcej

Sondaż: Polacy nie chcą wyborów razem z referendum. „Za” tylko zwolennicy PiS

A wyborcy opozycji? Prawie połowa (48 proc.) martwi się drożyzną, a jedna piąta „zdrowiem, w tym kulejącą państwową służbą zdrowia”. Relokacja wydaje się najistotniejsza dla 1 proc. zwolenników opozycji.

Wśród wyborców niezdecydowanych także najważniejsza jest drożyzna (34 proc.), ale również bezpieczeństwo państwa (23 proc.) i zdrowie (22 proc.).

Wyborcza trampolina - PiS szuka, ale nie znajduje

Wygląda więc na to, że by zbudować nowe linie podziału, nie wystarczy straszyć obcymi. Na mobilizację nie wpłyną też transfery socjalne, bo zwolennicy PiS w zdecydowanej większości uważają, że nie ma się czego bać. Można by coś ugrać na tematyce bezpieczeństwa, ale wtedy trzeba by mieć ministra obrony, któremu nie gubią się w lesie rosyjskie rakiety.

O zdrowiu nawet nie ma co mówić, bo na tym polegnie każdy rząd, a tematy łączące się ze światopoglądem, takie jak aborcja czy in vitro, tylko pogarszają sytuację partii rządzącej.

Nie ma jednak wątpliwości, że czas poszukiwań odpowiedniego młotka jeszcze się nie skończył.

Sondaż IBRiS przeprowadzony na zlecenie „Rzeczpospolitej” jasno pokazuje, czym najbardziej przejmują się obywatele. To przede wszystkim drożyzna i skutki inflacji (34,8 proc.), bezpieczeństwo państwa (22,4 proc.), zdrowie (17,4 proc.) oraz wojna w Ukrainie (11,3 proc.). Dopiero na piątym miejscu najważniejszych tematów w debacie publicznej jest relokacja uchodźców (5,7 proc.). Na kolejnym – edukacja (4,1).

To oznacza, że temat, wokół którego PiS stara się zorganizować kampanię, forsując pomysł referendum na temat poparcia polityki rządu w sprawie migracji, angażuje na poważnie garstkę wyborców. To nie znaczy, że część z nich nie będzie gotowa na życzliwe przysłuchiwanie się argumentacji PiS. Ale ani z tego powodu nie ruszy masowo do urn, ani nie zmieni swego zdania o rządach PiS, jeśli ocenia je negatywnie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Donald Tusk w Pałacu Prezydenckim mówił m.in. o TVP i sprawie sędziego Szmydta
Polityka
Bronisław Komorowski: Seria pożarów sprawką Rosjan? To byłoby dosyć śmieszne
Polityka
Rolnicy protestują w Sejmie. Rozpoczęli strajk głodowy
Polityka
Andrzej Duda dokonał zmian w rządzie Tuska. Wcześniej rozmawiali w cztery oczy
Polityka
Komisja śledcza ds. Pegasusa. Świadek odmówił złożenia przyrzeczenia i opuścił salę