Ministrowie spraw wewnętrznych zgodzili się na tzw. pakt migracyjny wprowadzający między innymi obowiązkowe relokacje migrantów lub kary (po 22 tys. euro od migranta) dla państw, które odmówią ich przyjęcia. Przeciw paktowi protestowały Polska i Węgry - ale ich głosy nie wystarczyły do zablokowania decyzji w tej sprawie.
- Ta sprawa musi być przedmiotem referendum i my to referendum zorganizujemy - zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. W połowie czerwca Sejm przegłosował projekt uchwały, która wyraża sprzeciw wobec tzw. paktu migracyjnego. Kaczyński oświadczył, że rząd zorganizuje referendum w tej sprawie. – My się na to nie zgodzimy. Na to nie zgadza się także naród Polski – stwierdził. Referendum miałoby się odbyć najpewniej razem z wyborami parlamentarnymi w październiku.
Prezydent Duda o referendum ws. migrantów: Każdy nacisk ma sens
Pytany o referendum prezydent RP stwierdził w rozmowie z wprost.pl, że „skoro Unia Europejska jest zbiorem państw demokratycznych, a one uznają wolę społeczeństw, to takie referendum jest legitymacją dla polskiej władzy, żeby przedstawiać jego wyniki jako stanowisko kraju”. Dopytywany, co polskie władze mogą osiągnąć takim naciskiem w UE, Andrzej Duda odparł, że „każdy nacisk ma sens, a za rok będziemy mieli wybory i nową Komisję Europejską”.
Czytaj więcej
Jeśli PiS chce upolować głosy przed wyborami dzięki pomysłowi głosowania nad pakietem azylowym, musi przekonać Polaków, że relokacja uchodźców to ich najważniejszy problem.
Prezydent został też zapytany przez dziennikarkę „Wprost”, czy referendum jest potrzebne, bo KE może uznać, że „skoro przyjęliśmy tak wielu Ukraińców, nie musimy już przyjmować migrantów zarobkowych”. - Myśli pani, że Komisja Europejska, która nie wsparła nas dostatecznie wobec napływu uchodźców z Ukrainy, dzisiaj zdecyduje się na to wsparcie tylko po to, aby uniknąć w Polsce referendum i tym samym wesprzeć swojego kolegę partyjnego Donalda Tuska? Bardzo ciekawe - stwierdził Duda.