Wanda Nowicka, posłanka Nowej Lewicy i była szefowa Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, zapytana została w programie #RZECZoPOLITYCE o sprawę 33-letniej pacjentki zmarłej w szpitalu w Nowym Targu z powodu wstrząsu septycznego. Stan zapalny u pani Doroty miał się rozwijać od niedzieli 21 maja 2023 roku. Tego dnia w nocy pacjentka trafiła do szpitala po odpłynięciu wód płodowych w piątym miesiącu ciąży. Rodzina kobiety twierdzi, że nikt nie poinformował ani ciężarnej, ani jej męża, że po stwierdzeniu bezwodzia szanse na utrzymanie ciąży są nikłe, a życie matki może być zagrożone. Zamiast tego pielęgniarki miały kazać pacjentce leżeć z nogami powyżej głowy, ponieważ – jak twierdziły – dzięki temu wody mogą napłynąć.
Wanda Nowicka mówiła między innymi o tym, czy to dobrze czy niedobrze dla spraw kobiet, że jest czas kampanii wyborczej. - Nic nie jest dobrze dla kobiet w Polsce, co się aktualnie dzieje i co jest związane z tzw. zdrowiem reprodukcyjnym – szczególnie z prawem do przerywania ciąży czy drastycznym i haniebnym zakazem aborcji, który jest wynikiem decyzji TK - powiedziała. - Wszystko, co się dzieje wokół tej sprawy, to element wojny z kobietami, którą PiS rozpętało już dawno i doprowadziło do wyroku TK. Było wiadomo, jakie będą skutki tego wyroku, dlatego apelowałyśmy, żeby go nie wprowadzać, bo kobiety będą na tym cierpieć i tracić zdrowie, a czasem i życie. Niestety w tej chwili mamy z tym do czynienia - dodała. - Czy będzie miało to jakiś wpływ na kampanię, zobaczymy. Jestem pewna, że Polki pokażą w głosowaniu, co sadzą o takiej polityce PiS względem kobiet. Z badań już wiemy, że ponad 70 proc. kobiet boi się zachodzić w ciąże, bo nie ma zaufania do lekarzy i obawia się, że lekarze nie będą kierowali się ich dobrem i życiem w przypadku problemów - zaznaczyła.
Czytaj więcej
Dlaczego 33-letnia ciężarna Dorota umarła w szpitalu im. Jana Pawła II w Nowym Targu i kto za to odpowiada? Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek chce wiedzieć, jakie działania podjęło w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia, prokuratura i Rzecznik Praw Pacjenta.
Wanda Nowicka o aborcji: Życie Polek jest w niewielkim stopniu cenione
Jak podkreśliła Nowicka, „kluczowa jest zmiana władzy”. - Mam nadzieję, że do niej dojdzie. Jako osoba, która walczyła o legalną aborcję w Polsce, mam świadomość, że pewne zmiany od razu nie zajdą – nawet gdyby od razu zmienić prawo aborcyjne. Środowisko medyczne w większości jest bardzo konserwatywne i dość oportunistyczne - powiedziała posłanka Nowej Lewicy. - Problemy zaczęły się wcześniej, ale to do czego doszło, to jest kwestia skali. Teraz praktycznie na palcach jednej ręki można policzyć lekarzy, którzy decydują się przerwać ciążę mimo strachu przed odpowiedzialnością. Ale prawda jest taka, że w ciągu 30 lat obowiązywania represyjnej ustawy, która teraz jest jeszcze bardziej represyjna, ani jeden lekarz nie poniósł konsekwencji prawnych. To ryzyko jest minimalne - dodała. - Może to niewygodne, kiedy prokuratura zagląda w papiery, ale po jednej stronie mamy życie i zdrowie kobiet a po drugiej niewygodę lekarzy. Nawet w Polsce, gdzie życie Polek jest w tak niewielkim stopniu cenione, widać, że waga tych wartości powinna być zdecydowanie położona na zdrowie i życie pacjentek. A tak nie jest - podkreśliła.
Zdaniem posłanki „nie można pokładać także nadziei w tym, co wymyślił minister Niedzielski”. - Chodzi mi o wymyśloną przez niego komisję. Ona składa się z tego samego środowiska medycznego, nie została rozszerzona. To powinna być komisja interdyscyplinarna. Jeżeli to samo grono będzie decydowało o tych samych sprawach, to będzie to trwało bardzo długo, a na końcu się dowiemy, że wina lekarzy nie została dostrzeżona - oceniła Wanda Nowicka.