Kamil Sikora: Samotność Andrzeja Dudy w pałacu prezydenckim

Prezydent skazał się na polityczny niebyt i marginalizację.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

Prezydent Andrzej Duda przekreślił swoje marzenia o karierze miedzynarodowej

Prezydent Andrzej Duda przekreślił swoje marzenia o karierze miedzynarodowej

Foto: Zbyszek Kaczmarek/REPORTER

Jest lipiec 2018 roku, 75. rocznica rzezi wołyńskiej. Prezydent Andrzej Duda składa pamiątkowy wieniec w miejscu nieistniejącej dzisiaj wsi Pokuta na Wołyniu. Na twarzy głowy państwa widać autentyczne wzruszenie. Blisko pięć lat później ten sam człowiek podpisuje jawnie niekonstytucyjną ustawę dot. utworzenia komisji ds. badania wpływów rosyjskich, a cztery dni później składa projekt nowelizacji podpisanej ustawy.

Jak poważnie traktować polityka, który w chwili poważnego kryzysu politycznego znajduje czas, żeby pośmieszkować z dziennikarzami? Polityka, który zmienia decyzje – literalnie z dnia na dzień? Gdzie w tym wszystkim są wartości, kręgosłup moralny, „dochowanie wierności postanowieniom konstytucji”, „dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli”?

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Prezydent spotkał się z milczeniem

Prezydent zmienił wektory

29 maja 2023 roku już jest datą symboliczną w historii po 1989 roku. Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, który w 2015 roku zarzekał się, że nie będzie notariuszem rządu. Otoczenie prezydenta będzie nas teraz przekonywało, że ręce prezydenta są czyste, wszak po podpisaniu ustawy, w trybie następczym, wysłał ją do Trybunału Konstytucyjnego, tylko po to, żeby w piątek zgłosić szereg uwag do tejże ustawy… Ale nie dajmy się oszukać. Prezydent Polski swoją decyzją radykalnie zmienił wektory polskiej polityki. To kolejne przekroczenie politycznego Rubikonu.

Z tym podpisem (paradoksalnie) mocno korespondują słowa posła Tadeusza Cymańskiego z Suwerennej Polski, który kilka dni przed podpisem prezydenta, przy okazji walki o odblokowanie Trybunału Konstytucyjnego, mówił w trakcie posiedzenia Komisji Sprawiedliwości: „Tu jest pytanie proste: czy chcemy ekstraordynaryjnie, nawet bym użył tego słowa, szybko, po prostu przełamać impas i zmusić tą ustawą Trybunał do wydania określonego orzeczenia, na które czekamy. Jasne?”.

Nie sposób w tym miejscu nie przypomnieć cytatu Carla Schmitta (niemieckiego prawnika, konstytucjonalisty, tzw. koronnego jurysty III Rzeszy): „Ten, kto decyduje o stanie wyjątkowym, jest suwerenny”. Cymański doskonale zdaje sobie sprawę, że suwerenny w tej sytuacji jest obóz rządzący, który swoimi decyzjami chce naginać rzeczywistość prawną do swoich potrzeb. Między bajki można włożyć tak słowa prezydenta, jak i posła, że chodzi o dobro narodu i wspólnoty. I o ile zrozumieć można intencje Cymańskiego, walczącego o trzecią kadencję dla swojego obozu, o tyle podpis prezydenta wręcz szokuje i nie da się go w logiczny sposób wytłumaczyć.

Idąc od końca – swoją decyzją prezydent Duda skazał się na polityczny niebyt i marginalizację. Jeśli ktoś miał nadzieję, że druga kadencja będzie inna, bardziej niezależna, przekonał się 29 maja, że tej niezależności jest zaledwie „tyle o ile”.

Nicość zamiast pamięci

Na poziomie polityki krajowej, po zakończeniu kadencji, prezydent przechodzi na drugą stronę rzeki. Widzimy to doskonale na przykładzie poprzednich prezydentów, taka jest kolej rzeczy. Natomiast Andrzej Duda po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego osunie się w polityczną nicość, jako ten, który walnie przyczynił się do osłabienia systemu i ustroju politycznego. Marzenie o karierze międzynarodowej po zakończonej kadencji? Prezydent swoim podpisem i te marzenia przekreślił.

Nie przekonują mnie teorie, że prezydent podpisał ustawę z obawy przed Jarosławem Kaczyńskim, ani że zrobił to z osobistej nienawiści do Donalda Tuska, ani że swoim podpisem zapewnił swoim ludziom miejsca na listach wyborczych PiS, ani że chodzi o jawność i transparentność życia publicznego. Obóz rządzący, którego częścią jest Andrzej Duda, miał osiem lat, żeby zająć się tym tematem – a robi to dopiero na kilka miesięcy przed wyborami.

Spot z Auschwitz

Kaczyński wie, że tylko polaryzacja zwiększa szansę na polityczny triumf jesienią (o tym pisał na Twitterze dr Marcin Kędzierski). Dlatego spot z nawiązaniem do obozu w Auschwitz dalej jest obecny w mediach społecznościowych partii rządzącej i jej polityków, mimo iż został skrytykowany od lewa do prawa. Przy okazji każdej kampanii prezes PiS szuka wroga, na którym skupić można wszystkie działa – w 2023 roku padło na Donalda Tuska. Tyle że dla tego drugiego to sytuacja idealna – męczennik za demokrację, medialna ofiara reżimu, zbawca narodu, który marzy o przywróceniu równowagi we wszechświecie polskiej polityki. PO-PiS ma się nadspodziewanie dobrze.

Nie wiem, czy decyzja prezydenta oznacza koniec demokracji w Polsce. Daleki jestem od stwierdzenia, że nastały czasy dyktatorskie, rządy autorytarne i system totalitarny; może rację ma prof. Antonii Dudek, mówiąc, że od 2015 roku funkcjonuje w Polsce demokracja narodowa. Jest natomiast istotne pytanie, kiedy demokracja przestaje być demokracją? I czy podpis prezydenta w jakiś sposób oddala nas od ideału demokratycznego? Te pytania pozostawiam do namysłu. Pewny jestem tylko tego, że prezydent Polski musi teraz być bardzo samotny w swoim pałacu – niezdecydowany i opuszczany przez kolejnych doradców.

Autor jest politologiem i publicystą Pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Jest lipiec 2018 roku, 75. rocznica rzezi wołyńskiej. Prezydent Andrzej Duda składa pamiątkowy wieniec w miejscu nieistniejącej dzisiaj wsi Pokuta na Wołyniu. Na twarzy głowy państwa widać autentyczne wzruszenie. Blisko pięć lat później ten sam człowiek podpisuje jawnie niekonstytucyjną ustawę dot. utworzenia komisji ds. badania wpływów rosyjskich, a cztery dni później składa projekt nowelizacji podpisanej ustawy.

Jak poważnie traktować polityka, który w chwili poważnego kryzysu politycznego znajduje czas, żeby pośmieszkować z dziennikarzami? Polityka, który zmienia decyzje – literalnie z dnia na dzień? Gdzie w tym wszystkim są wartości, kręgosłup moralny, „dochowanie wierności postanowieniom konstytucji”, „dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli”?

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Szef BBN: "Błędy techniczne" przy polskich wnioskach o środki z UE na produkcję amunicji
Polityka
Sondaż: KO traci poparcie i prowadzenie na rzecz PiS
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kampania samorządowa w metropoliach: Kandydaci szykują strategie na czas do Wielkanocy
Polityka
Jakub Banaszek, prezydent Chełma: Samorząd wolny od polityki? To się nie zawsze udaje
Polityka
Spięcie w obozie PiS. Mastalerek do Błaszczaka: Zajmij się pan pracą