Deputowany Rady Najwyższej Jewgienij Szewczenko wyrobił sobie opinię nad Dnieprem zwolennika reżimu Aleksandra Łukaszenki. W kwietniu 2021 roku odwiedził Mińsk i spotkał się z dyktatorem, co zostało wykorzystane przez białoruską propagandę. Szewczenko wówczas nie oszczędzał komplementów pod adresem Łukaszenki i stwierdził, że co trzeci Ukrainiec chciałby mieć takiego prezydenta. Chwalił też dyktatora, gdy ten wymusił lądowanie pasażerskiego samolotu Ryanair lecącego z Aten do Wilna z opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie. Przez jego sympatię do władz w Mińsku został wyrzucony z frakcji rządzącej partii „Sługa Narodu”. Był też ostro krytykowany przez innych deputowanych ukraińskiego parlamentu po wybuchu wojny, gdyż z terytorium Białorusi wdarły się rosyjskie wojska i poleciały rosyjskie rakiety.
Jak się okazuje, Szewczenko był elementem gry Kijowa z Mińskiem. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow zdradził we wtorek, że Szewczenko „od dawna pomaga” wywiadowi. - Zaangażowaliśmy wszystkie nasze możliwe drogi komunikacji, wszystkie możliwości, które mieliśmy. Nawet jednego deputowanego zaangażowaliśmy, to też prawda. Po to, by nie dopuścić wciągnięcia Białorusi do tej wojny. Gdy doszło do wypchnięcia i ucieczki armii rosyjskiej chcieliśmy nie dopuścić do powtórnego wejścia z terytorium Białorusi do Ukrainy czy prób uderzenia. Jak pokazał czas, obecnie to udało się osiągnąć – mówił Budanow w wywiadzie, opublikowanym na kanale w YouTube „Raznyje Ludzi”. Wymienił tez nazwisko deputowanego Rady Najwyższej.
Czytaj więcej
Odroczenie od służby wojskowej dla obywateli Białorusi studiujących za granicą zostało zniesione,...
- Łukaszenka, czy on się nam podoba czy nie, nie jest idiotą. Nie chce dopuścić powtórzenia sytuacji, która miała miejsce 24 lutego 2022 roku. W rzeczywistości, nawet wtedy jego zdania specjalnie nie brano pod uwagę, ale wyciągnął z tego wnioski, widzę to i wszyscy widzimy - powiedział szef ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Szewczenko odniósł się do wypowiedzi Budanowa i potwierdził swoją współpracę z wywiadem wojskowym. Zdradził też, że na prośbę razem z Budanowem zorganizował pierwszą rozmowę telefoniczną Łukaszenki z Zełenskim. Jak twierdzi prezydent Ukrainy nie chciał wysyłać swojej delegacji na rozmowę z Rosjanami do kraju, z terytorium którego doszło do ataku. Oczekująca w pierwszych dniach po wybuchu rosyjskiej agresji delegacja Kremla miała już wracać do Moskwy. - Moim zadaniem było zrobić tak, by to Łukaszenka zadzwonił do Zełenskiego i zagwarantował bezpieczeństwo ukraińskiej delegacji, że nic z nimi się nie wydarzy. Tylko wtedy pojechali – mówi Szewczenko, cytowany przez ukraińskie media. Twierdzi, że wybuch wojny „zszokował” Łukaszenkę.