Po latach zmniejszania się różnicy między dochodami Polaków i Hiszpanów dystans znów zaczyna rosnąć

Pod rządami centrolewicowego rządu Pedro Sancheza królestwo zaskakująco sprawnie przełamało kryzys gospodarczy i polityczny. Ale w grudniu do władzy może dojść koalicja z udziałem skrajnej prawicy.

Publikacja: 21.04.2023 03:00

W sprawie Katalonii Pedro Sanchez (na zdjęciu) radykalnie zmienił strategią w stosunku do swojego po

W sprawie Katalonii Pedro Sanchez (na zdjęciu) radykalnie zmienił strategią w stosunku do swojego poprzednika, wywodzącego się z konserwatywnej Partii Ludowej Mariano Rajoya

Foto: EPA/Chema Moya

Hiszpania zdawała się w zasięgu Polski. Jeśli wierzyć MFW, w tym roku dochód na mieszkańca z uwzględnieniem realnej siły nabywczej walut narodowych wyniesie tu 49,4 tys. dol. wobec 45,3 tys. w Polsce. Jednak po latach wyraźnego zmniejszania się dystansu między oboma krajami, znów zaczyna on rosnąć. Podczas gdy „The Economist” przewiduje w tym roku wzrost polskiej gospodarki o 0,7 proc., dla Hiszpanii rysują dwukrotnie lepsze (1,4 proc.) prognozy.

W szczególności królestwo notuje dziś najniższą (3,3 proc.) inflację w Unii. Tempo wzrostu cen w Polsce (16,2 proc.) jest z innej planety.

Po części to efekt niepomiernie mniejszego uzależnienia Hiszpanii przed wybuchem wojny w Ukrainie od importu rosyjskich nośników energii: kraj leży na drugim końcu Europy. Jednak rząd Sancheza umiejętnie potrafił też ograniczyć wzrost cen dzięki subwencjom do takich usług publicznych jak transport. I obniżył VAT na produkty żywnościowe pierwszej potrzeby. Królestwo stało się także potęgą w energii odnawialnej, w szczególności wiatrowej. Zaspokaja ona już blisko połowę potrzeb kraju.

Czytaj więcej

Brytyjska opozycja: Polska będzie wkrótce bogatsza niż Wielka Brytania

Pod kierunkiem wicepremier i minister pracy Yolandy Diaz rząd odniósł istotny sukces na rynku pracy. W kraju, gdzie bezrobocie jest tradycyjne najwyższe w UE poza Grecją, udało się tylko w ub.r. ograniczyć o 1,2 mln kontrakty na czas określony i stworzyć 1,6 mln na czas nieokreślony. To jeden z najważniejszych sposobów ograniczenia prekariatu w młodszym pokoleniu.

Klimat biznesowy poprawił się także z powodów politycznych, w szczególności w drugiej najbogatszej (po stołecznym Madrycie) wspólnocie autonomicznej, Katalonii. Tu Sanchez radykalnie zmienił strategią w stosunku do swojego poprzednika, wywodzącego się z konserwatywnej Partii Ludowej (PP) Mariano Rajoya. Postawił na dialog z katalońskimi nacjonalistami. Skazani na długoletnie wyroki za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego w 2017 r. działacze zostali zwolnieni z więzienia. To przyczyniło się do spektakularnego spadku poparcia dla niezależnego państwa: już tylko 39 proc. Katalończyków chce secesji (53,2 proc. jest przeciw). Także tylko 4 proc. wierzy, że rozpoczęty w 2012 „proces” budowy niezależnej Katalonii skończy się sukcesem.

Pedro Sanchez chce, aby Hiszpania była trzecim obok Niemiec i Francji graczem w UE

Niewielu wierzyło, że kiedy przejmował 3,5 roku temu władzę, Sanchez tyle osiągnie. Po raz pierwszy od lat 30. ubiegłego wieku postawił na koalicję (a nie rząd jednopartyjny). Partnerem umiarkowanej lewicowej PSOE był powstały ze sprzeciwu wobec oszczędności w czasie kryzysu finansowego Unidos Podemos (UP). Razem obie partie uzyskały w Kortezach 167 głosów, wyraźnie mniej, niż wynosi większość bezwzględna (176). Premier musiał posiłkować się poparciem ugrupowań regionalnych (głównie katalońskich) za koncesje.

Czy Hiszpanie wynagrodzą Sancheza kolejną kadencją? Przed grudniowymi wyborami sytuacja jest otwarta. Prawicowy dziennik „El Mundo” publikuje wyniki sondaży, które wskazują, że Hiszpania pójdzie drogą Włoch i powoła koalicję złożoną z Ludowców (PP) i postfrankistowskiego Vox. Ale centro-lewicowy „El Pais” cytuje wyniki, która dają władzę PSOE z koalicjantami.

Po wrześniowych wyborach rząd w Rzymie utworzyła liderka Braci Włochów Georgia Meloni. Przywódca Vox Santiago Abascal opublikował wówczas wiele zdjęć z Włoszką: łączy ich bliski sojusz. Utworzone w 2014 r. ugrupowanie szybko odniosło poważne sukcesy. W 2018 r. dzięki jego głosom po raz pierwszy od 40 lat PP odsunęło od władzy socjalistów w Andaluzji. A w czerwcu ub.r. oba ugrupowania utworzyły pierwszy formalny sojusz w Kastylii-Leon. To mógłby być wzór na poziomie krajowym.

Jednak poparcie dla Vox, ok. 13 proc., pozostaje dwukrotnie niższe, niż dla jego włoskiego pierwowzoru. Ugrupowanie o ultranacjonalistycznym programie miało wzięcie, dopóki istniało realne zagrożenie katalońską secesją. Także inny kluczowy punkt jego planu, bezwzględna walka z nielegalną imigracją, spadło na 16. pozycję na liście trosk Hiszpanów.

Po lewej stronie sceny politycznej doszło natomiast do ciekawych zmian. Na fali popularności związanej z sukcesami w walce z bezrobociem własne ugrupowania (Sumar) powołała Yolanda Diaz. To koalicja różnych ugrupowań lewicowych, która zbiera już 10 proc. w sondażach, spychając do defensywy Podemos. Inaczej niż lider tego ostatniego Pablo Iglesias, Diaz nie atakuje permanentnie króla, bankierów, sędziów i Vox, tylko raczej stawia na rozwiązanie praktycznych problemów, w szczególności bezpieczeństwo pracy. Zapowiada też, że chce zostać szefową rządu, co trafia do przekonania wielu kobiet w kraju, gdzie do tej pory wyłącznie mężczyźni byli premierami.

Hiszpania przejmuje 1 lipca przewodnictwo w Unii. Sanchez chce, aby to konsekrowało rolę kraju jako trzeciego, obok Niemiec i Francji, gracza wspólnoty. Premier, od którego wyszła inicjatywa unijnego funduszu odbudowy, a w Kijowie był przed Macronem i Scholzem, szykuje ambitną agendę prac w Brukseli.

Hiszpania zdawała się w zasięgu Polski. Jeśli wierzyć MFW, w tym roku dochód na mieszkańca z uwzględnieniem realnej siły nabywczej walut narodowych wyniesie tu 49,4 tys. dol. wobec 45,3 tys. w Polsce. Jednak po latach wyraźnego zmniejszania się dystansu między oboma krajami, znów zaczyna on rosnąć. Podczas gdy „The Economist” przewiduje w tym roku wzrost polskiej gospodarki o 0,7 proc., dla Hiszpanii rysują dwukrotnie lepsze (1,4 proc.) prognozy.

W szczególności królestwo notuje dziś najniższą (3,3 proc.) inflację w Unii. Tempo wzrostu cen w Polsce (16,2 proc.) jest z innej planety.

Pozostało 89% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rozszerzenie UE w polu zainteresowania nowego polskiego komisarza
Polityka
Kamala Harris na prezydenta USA? Barack Obama przerwał milczenie
Polityka
Unia Europejska przekaże Ukrainie zyski z zamrożonych aktywów Rosji. Ursula von der Leyen: Nie ma lepszego symbolu
Polityka
Mariusz Kamiński w europarlamencie. „Panie komisarzu, pan jest głuchy i ślepy?”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Nigeryjski pomysł na protesty. Policja konfiskuje opony w całym kraju