Zboże gra w kampanii wyborczej

PSL chce odwołania ministra rolnictwa, wicepremiera Henryka Kowalczyka. Opozycja liczy na demobilizację na wsi jesienią wśród wyborców PiS.

Publikacja: 29.03.2023 19:26

Wicepremiera Henryka Kowalczyka opozycja będzie chciała odwołać w Sejmie z funkcji ministra rolnictw

Wicepremiera Henryka Kowalczyka opozycja będzie chciała odwołać w Sejmie z funkcji ministra rolnictwa

Foto: Paweł Supernak/pap

Ostatnie kilkanaście dni to eskalacja, jeśli chodzi o sytuację w rolnictwie. Symbolem stały się jajka, którymi został obrzucony wicepremier Henryk Kowalczyk na Forum Rolniczym w Jasionce pod Rzeszowem. Wszystko na tle importu ukraińskiego zboża do Polski – i jego wpływu na rynek.

Czytaj więcej

Kołodziejczak: Do Polski wjeżdża za dużo zboża z Ukrainy. Minister wiedział

Sytuację wykorzystuje opozycja. Wniosek o odwołanie ministra Kowalczyka trafił już do Sejmu z inicjatywy PSL. – Wicepremier Henryk Kowalczyk mówił rolnikom, by nie sprzedawali zboża, bo cena urośnie. Radykalnie oszukał polską wieś – mówił w środę w Zielonej Górze lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Ludowcy domagają się m.in. wprowadzenia systemu kaucyjnego i interwencyjnego skupu zboża po cenach z ubiegłego roku.

Politycy opozycji, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę, że wyborcy na wsi, w tym rolnicy, to jedna z najważniejszych dla PiS grup wyborców. Potencjalna demobilizacja tej grupy – niekoniecznie poparcie opozycji, a po prostu pozostanie w domach niektórych z nich – może mieć wyborcze konsekwencje.

W środę odbyło się spotkanie w formacie „okrągłego stołu" z udziałem Henryka Kowalczyka i przedstawicieli środowisk rolniczych,w tym AgroUnii. Równocześnie premier Mateusz Morawiecki mówił o działaniach rządu, w tym liście do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, i poleceniu skierowanym do Kowalczyka opracowania nowych zasad, jeśli chodzi o ukraińskie zboże.

Na własną rękę temat podnosi też Solidarna Polska. Dzień przed rolniczym okrągłym stołem minister Zbigniew Ziobro mówił o wprowadzeniu ceł ochronnych na zboże. I presji na KE, by na to zezwoliła.

Zboże dzieli koalicję

Artur Waraksa, ekspert ekonomiczny, specjalista sektora agro w ING Banku Śląskim wskazuje, że według wstępnych danych Ministerstwa Rolnictwa import pszenicy do Polski wyniósł w zeszłym roku blisko 952 tys. ton. To o 56 proc. więcej niż w 2021 r. Ponad połowa tego importu pochodziła przy tym z Ukrainy. Import kukurydzy to z kolei ponad 2 mln ton w 2022 r. To aż o blisko 900 proc. więcej niż w 2021 r. Tu ponad 91 proc. stanowiło ziarno ukraińskie. W przypadku rzepaku import do Polski przekroczył w zeszłym roku 1 mln ton i był dwukrotnie większy niż w 2021 r. Z Ukrainy pochodziło 64 proc. sprowadzonego rzepaku.

Skala importu

Grzegorz Kozieja, dyrektor Biura Analiz Sektora Food & Agri Banku BNP Paribas, wylicza, że skumulowana różnica między zwiększeniem napływu pszenicy i kukurydzy z Ukrainy a zwiększeniem eksportu tych zbóż z Polski, wyniosła odpowiednio niecałe 0,5 i 0,3 mln ton. – To ok. 3,5–4 proc. krajowej produkcji z 2022 r. Produkcja ta była jednak relatywnie wysoka, a podaż odkładana w czasie, bo mniej producentów było chętnych do sprzedaży zboża w okolicy żniw – mówi Grzegorz Kozieja.

Eksperci zgodnie zwracają uwagę, że poziom cen krajowych jest w mniejszym stopniu rezultatem lokalnej sytuacji podażowo-popytowej, a w większym sytuacji na rynkach światowych. A tam obserwowaliśmy spadki. – Generalnie ceny w Polsce spadały w ostatnich miesiącach nawet nieco mniej niż ceny na europejskiej giełdzie MATIF – zauważa Grzegorz Kozieja.

Kwestią szczególnie istotną dla rolników – i nastrojów na wsi – są ceny zboża. – Na spadki cen ma wpływ splot kilku czynników oprócz sporego importu i podwyższonej podaży, która oddziałuje na ceny najmocniej na południowym wschodzie Polski. Rzepak na europejskim rynku niemal od roku tanieje, aktualnie notowania kontraktów są na poziomie najniższym od stycznia 2021 r. Przed dwoma tygodniami koszt oleju rzepakowego pierwszy raz w ciągu ostatnich 25 lat obniżył się poniżej cen palmowego. Wynika to z komfortowego bilansu – zwiększone zbiory i zapasy w kontekście wątpliwego prawdopodobieństwa wzrostu konsumpcji – tłumaczy Artur Waraksa. – Z kolei pszenica i kukurydza powróciły na międzynarodowych rynkach do wartości sprzed rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Co z obecną sytuacją?– Nie dysponujemy w systemie krajowym środkami technicznymi, które pozwoliłyby na bieżący i dokładny monitoring przepływu zboża w kraju. Dlatego co do rzeczywistego przeznaczenia zboża sprowadzanego z Ukrainy, jak też każdego innego, musimy poruszać się w sferze domysłów – mówi Grzegorz Kozieja.

Ostatnie kilkanaście dni to eskalacja, jeśli chodzi o sytuację w rolnictwie. Symbolem stały się jajka, którymi został obrzucony wicepremier Henryk Kowalczyk na Forum Rolniczym w Jasionce pod Rzeszowem. Wszystko na tle importu ukraińskiego zboża do Polski – i jego wpływu na rynek.

Sytuację wykorzystuje opozycja. Wniosek o odwołanie ministra Kowalczyka trafił już do Sejmu z inicjatywy PSL. – Wicepremier Henryk Kowalczyk mówił rolnikom, by nie sprzedawali zboża, bo cena urośnie. Radykalnie oszukał polską wieś – mówił w środę w Zielonej Górze lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Ludowcy domagają się m.in. wprowadzenia systemu kaucyjnego i interwencyjnego skupu zboża po cenach z ubiegłego roku.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS