Jacek Nizinkiewicz: Rolnicy mogą zaorać rządy PiS

Ministerstwo Rolnictwa liczy, że okrągły stół w sprawie ukraińskiego zboża zażegna spór rolników z rządem. Wieś ma jednak więcej pretensji i nowych sojuszników.

Publikacja: 29.03.2023 03:00

Jacek Nizinkiewicz: Rolnicy mogą zaorać rządy PiS

Foto: PAP/Marcin Bielecki

„Judasze” i „złodzieje” – usłyszeli od rolników minister rolnictwa Henryk Kowalczyk i unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski na spotkaniu w Jasionce. W stronę polityków PiS poleciały jajka, a dygnitarze musieli się ewakuować. Wieś jest wściekła na rząd i czuje się oszukana. Nie bez racji.

– Co do ukraińskiego zboża na polskim rynku, to apeluję o zachowanie spokoju. Polscy rolnicy, zupełnie niepotrzebnie, mogą wyprzedawać polskie zboże. W przyszłym półroczu zboże nie będzie tanieć – mówił pod koniec czerwca minister Kowalczyk. Wicepremiera wielu posłuchało i straciło. Zboże tanieje, i to w szybkim tempie. Rolnicy mają problem ze sprzedażą pszenicy z zeszłego roku. Rząd obiecywał wysokie ceny skupu pszenicy i tanie paliwo, a jest odwrotnie.

Czytaj więcej

Minister Henryk Kowalczyk ewakuowany z targów rolniczych

Drogi chleb, paliwo, nawozy i silosy pełne ukraińskiego zboża to wierzchołek góry problemów rolników, których władza nie potrafi rozwiązać. Producenci malin i owoców miękkich boją się zalewu tańszych produktów z Ukrainy, po tym jak UE zniosła cła na towary z tego kraju. Polscy rolnicy tracą na każdym polu.

I głośno mówią o dramacie przemysłu rolniczo-spożywczego. A głosy alarmujące było słychać z każdej ze stron dużo wcześniej. Największym echem odbiły się ostrzegawcze wypowiedzi Donalda Tuska, który już w czerwcu mówił, że sprzedaż ukraińskiego zboża spowoduje, że „opłacalność produkcji polskiego rolnika może okazać się bardzo kłopotliwa”. Jak zareagował PiS na słowa Tuska? Identycznie jak proputinowskie media w Rosji, twierdząc, że chce on podzielić Polaków i Ukraińców. Dziś ci sami politycy PiS przyznają, że ukraińskie zboże może zagrozić naszym rolnikom przy nieumiejętnie prowadzonej polityce unijnej. PiS chciałoby zrzucić winę za problemy polskiego rolnictwa na UE, ale nie może, bo to komisarz Wojciechowski z PiS okazuje się największym nieszczęściem dla wsi, która również nie akceptuje Zielonego Ładu.

Takich skrupułów nie ma Konfederacja, która wspiera rolników i buduje swoje poparcie na wsi. PSL przestało być głównym ich reprezentantem. PiS przejął elektorat wiejski, a teraz powoli go traci. Stąd też popularność AgroUnii, aktywność wielu stowarzyszeń rolniczych, powrót Samoobrony i wsparcie Konfederacji. Obrońcą wsi chce być też przed wyborami Solidarna Polska. Zbigniew Ziobro domaga się cła ochronnego na produkty rolne z Ukrainy, a politycy SP krytykują „eurokratę” Wojciechowskiego.

Do trwałego porozumienia rządu z rolnikami nie dojdzie. Konfederacja nie pozwoli rolnikom złożyć wideł. A niezadowolenie społeczne na wsi może odczuć cała Polska, gdy dojdzie do masowych protestów rolniczych.

PiS liczy, że obietnice, dopłaty, pozorowane ruchy do wyborów uspokoją wieś, która zajęta żniwami nie będzie miała czasu na uliczne blokady. Ale tak jak przed 1993 r. wieś, która straciła na planie Balcerowicza podniosła głowę i politycznie odegrała znaczną rolę, tak 30 lat później rolnicy również mogą zdecydować o kształcie przyszłego rządu.

Dla PiS bycie obrzucanym jajkami może być wtedy najmniejszym problemem. Wśród rolników jest realny nastrój rewolty i potrzeba zmian.

„Judasze” i „złodzieje” – usłyszeli od rolników minister rolnictwa Henryk Kowalczyk i unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski na spotkaniu w Jasionce. W stronę polityków PiS poleciały jajka, a dygnitarze musieli się ewakuować. Wieś jest wściekła na rząd i czuje się oszukana. Nie bez racji.

– Co do ukraińskiego zboża na polskim rynku, to apeluję o zachowanie spokoju. Polscy rolnicy, zupełnie niepotrzebnie, mogą wyprzedawać polskie zboże. W przyszłym półroczu zboże nie będzie tanieć – mówił pod koniec czerwca minister Kowalczyk. Wicepremiera wielu posłuchało i straciło. Zboże tanieje, i to w szybkim tempie. Rolnicy mają problem ze sprzedażą pszenicy z zeszłego roku. Rząd obiecywał wysokie ceny skupu pszenicy i tanie paliwo, a jest odwrotnie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kamiński tłumaczy, dlaczego nazwał Jońskiego "świnią". "Forma protestu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Horała o Kamińskim: To że się zdenerwował nie znaczy, że nadużył alkoholu
Polityka
Sondaż: "Mieszkanie na Start"? Polacy woleliby tanie mieszkania na wynajem
Polityka
Spór o pieniądze w Sejmie. Kancelaria domaga się podwyżek
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała