Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapytany został w rozmowie z TVN Info o jedną listę opozycji na zbliżające się wybory. Jak ocenił, to sposób Donalda Tuska na przejęcie całej opozycji, jeśli ta nie wygra wyborów. - Biorąc wszystkich na jedną listę – z PSL, Polski 2050 i z Lewicy, zdominuje ich i wchłonie, i oni to wszyscy wiedzą. Dlatego on tak strasznie napiera na jedną listę i media mu sprzyjające napierają na jedną listę, a pozostała część opozycji tak strasznie się tego boi, tak strasznie to krytykuje - stwierdził. - Szef PO Donald Tusk, oprócz tego, że chciałby wygrać wybory, czego nie zrobi, to chciałby na pewno przejąć całą opozycję - zaznaczył.

Czytaj więcej

Czarnek: więcej godzin niemieckiego dla mniejszości narodowej

Polityk wskazał także, że Prawo i Sprawiedliwość "robi swoje", by zdobyć 43 proc. poparcia w wyborach. - My musimy zdobyć wynik w wysokości 43-44 proc. – tak jak w 2019 r. – i uzyskać większość w Sejmie. To jest absolutnie możliwe - powiedział. - Proszę zwrócić uwagę, że pomimo kataklizmów, pandemii koronawirusa, zatrzymania rynków, inflacji popandemicznej, wojny na Ukrainie, gigantycznych kryzysów energetycznych, gospodarczych, militarnych, my nadal mamy poparcie na poziomie większym niż w 2015 r. - dodał Czarnek.

Polityk, odnosząc się do programu Platformy Obywatelskiej, ocenił również, że bazuje na kłamstwach. - Gdyby mówili prawdę, to w życiu nikt przy zdrowych zmysłach, by na nich nie zagłosował - zaznaczył.

Zdaniem Czarnka politycy PO oraz media im sprzyjające, "są w stanie namącić w głowach Polaków”.- Ludzie zaczną wierzyć, że to ich ugrupowanie utworzyło gazociąg Baltic Pipe, mur na granicy z Białorusią czy wzmocniło jednostki wojskowe na wschodnie Polski - stwierdził.