Jarosław Flis: Sondaże nie są precyzyjnym narzędziem

Sondaże zawsze są punktem odniesienia, które trzeba brać pod uwagę, ale nie należy na nie patrzeć jak na wyrocznie delfickie - mówił prof. Jarosław Flis, socjolog, UJ, w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską, komentując wyniki sondażu obywatelskiego Kantar.

Publikacja: 23.03.2023 12:08

Flis został zapytany o to, czy partie polityczne powinny bezwzględnie kierować się sondażami przy podejmowaniu decyzji politycznych. Pytanie było zadane w kontekście ostatniego sondażu obywatelskiego pracowni Kantar Public, z którego wynika, że tylko wariant, w którym cztery partie opozycyjne startują z jednej listy, daje im możliwość stworzenia rządu po wyborach.

- Sondaże zawsze są punktem odniesienia, które trzeba brać pod uwagę, ale nie należy na nie patrzeć jak na wyrocznie delfickie. Sondaże nie są narzędziem precyzyjnym. One tylko pokazują jaki jest stan ducha społeczeństwa na dzisiaj. Badania nie pokażą nam co się będzie dziać jesienią. To trochę jak pytać pana młodego na pół roku przed ślubem jakim będzie mężem - stwierdził ekspert.

Jedna lista opozycji obejmowałaby także Lewicę, a część tradycyjnego elektoratu PO słowo "lewica" potraktowałaby jako obelgę

prof. Jarosław Flis, socjolog, UJ

Zdaniem socjologa, "zwolennicy jednej listy opozycyjnej - w duchu szantażu moralnego - postawili sprawę na ostrzu noża, żeby pokazać, że jest to jedyne wyjście".

- Sondaży wyborczych jest już bardzo wiele. Wcześniejsze badania pokazują, że obraz wcale nie jest oczywisty. Pamiętajmy również, że jest to tylko jedno badanie, które pochodzi od sondażowni, której wyniki zwykle odstają od średniej - podkreślił profesor.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Czy dyskusja o jednej liście pomaga czy szkodzi opozycji?

Flis zwrócił także uwagę na różnicę w poglądach między elektoratami partii opozycyjnych.

- Jedna lista opozycji obejmowałaby także Lewicę, a część tradycyjnego elektoratu PO słowo "lewica" potraktowałaby jako obelgę. To są wyborcy, którzy często PiS określają mianem "kościółkowej lewicy" - zaznaczył.

Flis został zapytany o to, czy partie polityczne powinny bezwzględnie kierować się sondażami przy podejmowaniu decyzji politycznych. Pytanie było zadane w kontekście ostatniego sondażu obywatelskiego pracowni Kantar Public, z którego wynika, że tylko wariant, w którym cztery partie opozycyjne startują z jednej listy, daje im możliwość stworzenia rządu po wyborach.

- Sondaże zawsze są punktem odniesienia, które trzeba brać pod uwagę, ale nie należy na nie patrzeć jak na wyrocznie delfickie. Sondaże nie są narzędziem precyzyjnym. One tylko pokazują jaki jest stan ducha społeczeństwa na dzisiaj. Badania nie pokażą nam co się będzie dziać jesienią. To trochę jak pytać pana młodego na pół roku przed ślubem jakim będzie mężem - stwierdził ekspert.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Polska może wyjść z procedury z art. 7 jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego