– W Wielkiej Brytanii król jest pilotem, u nas każdy pilot jest królem – powiedział Zełenski na zakończenie swego przemówienia w londyńskim Westminster Hall.

Deputowani i lordowie przyjęli go entuzjastycznie. – Dwa lata temu, opuszczając brytyjski parlament, dziękowałem za świetną, brytyjską herbatę. Dzisiaj, żegnając się, chciałbym z góry wam podziękować za potężne, brytyjskie samoloty – powiedział Zełenski.

Pod koniec stycznia jednak brytyjski rząd zdecydował, że – w przeciwieństwie do czołgów Challenger – nie przekaże ukraińskiemu lotnictwu swoich samolotów. – Są bardzo skomplikowane (w obsłudze) i miesiące zajęłaby nauka latania na nich – mówił wtedy rzecznik gabinetu Rishi Sunaka o znajdujących się na wyposażeniu RAF samolotach F-35.

Brytyjskie lotnictwo posiada obecnie około 30 takich maszyn i w ciągu najbliższego roku spodziewa się 60–80 kolejnych. Drugim myśliwcem (a w zasadzie samolotem wielozadaniowym) znajdującym się na jego wyposażeniu jest Eurofighter Typhoon, wyprodukowany przez trzy ponadnarodowe konsorcja.

Czytaj więcej

Zełenski w brytyjskim parlamencie apeluje o "koalicję samolotów"

Ukraińcy proszą jednak o przekazanie im najpopularniejszego w armiach europejskich amerykańskiego samolotu F-16. Dotychczas Holandia (nim nawet podjęto decyzję o wysłaniu czołgów) oraz Polska wyraziły gotowość wysłania ich do Ukrainy, ale nie zgadzają się na to USA. W przypadku typhoona musiałaby to być prawdopodobnie polityczna decyzja największych państw UE i Wielkiej Brytanii.

Tyle że Niemcy sprzeciwiają się energicznie dostawom sprzętu lotniczego do Ukrainy. – To, co szkodzi naszej jedności, to ta publiczna rywalizacja, by prześcignąć się w tym, kto da więcej: okrętów podwodnych, czołgów, samolotów – denerwował się w środę w Bundestagu niemiecki kanclerz Olaf Scholz, największy przeciwnik wysłania samolotów dla ukraińskiej armii.

Propozycje przekazania Ukrainie okrętów podwodnych zgłosił zaś były ukraiński ambasador w Berlinie Andrij Melnyk. Była to chyba jednak kolejna ze strony dyplomaty publiczna kpina z kanclerza, bowiem propozycję opublikował w trakcie burzliwej, niemieckiej dyskusji o wysyłaniu czołgów Leopard do Ukrainy. Przeciwnikiem tej decyzji był również kanclerz.

Mimo niemieckich wahań Brytyjczycy już rozpoczęli szkolenia ukraińskich pilotów w operowaniu zachodnimi maszynami. W czasie wizyty w Wielkiej Brytanii odwiedził ich prezydent Zełenski. Treningi będą się odbywały prawdopodobnie na odrzutowcach Hawk i być może symulatorach lotów F-35, a nie F-16, których Wielka Brytania już nie ma.

Z Londynu Zełenski poleciał w środę do Paryża na spotkanie z prezydentem Emmanuelem Macronem i właśnie kanclerzem Scholzem. Ich spotkanie bez wątpienia zdominuje problem dostaw samolotów do Ukrainy.