Reklama
Rozwiń

Joe Biden mówił o stanie państwa. Reelekcja nie będzie prosta

Prezydent poświęcił tegoroczne przemówienie o stanie państwa lepszym perspektywom gospodarczym dla Ameryki. Tylko one mogą mu przetrzeć szlak do drugiej kadencji.

Publikacja: 08.02.2023 03:00

Tylko 42 proc. Amerykanów jest zadowolonych z Joe Bidena

Tylko 42 proc. Amerykanów jest zadowolonych z Joe Bidena

Foto: Mandel NGAN/AFP

Na tym etapie prezydentury niewielu było w USA przywódców z tak słabymi notowaniami. Trzeba cofnąć się do Jimmy’ego Cartera i 1979 roku. Były gubernator Georgii już się z tego nie podniósł i poniósł upokarzającą porażką z rąk Ronalda Reagana: musiał odejść z Białego Domu po zaledwie czterech latach.

Czy podobny los czeka Joe Bidena? Fala sondaży opublikowana przed wtorkowym wystąpieniem prezydenta (miało to nastąpić po zamknięciu tego numeru gazety) wskazywała w każdym razie, że jest to możliwe. Co prawda udział Amerykanów (42 proc.), którzy aprobują sposób sprawowania rządów przez obecnego prezydenta, od paru miesięcy się stabilizuje, wciąż jednak odsetek (53 proc.) tych, którzy odnoszą się do niego negatywnie, jest wyraźnie wyższy. Gdyby mimo wszystko Biden został wybrany na kolejną kadencję, ledwie 36 proc. jego rodaków byłoby z tego powodu „zadowolonych”, podczas gdy 62 proc. odczuwałoby frustrację. Co gorsza, nawet wśród wyborców demokratycznych 60 proc. wolałoby, aby w 2024 roku barwy partii reprezentował ktoś inny – podaje ABC.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Polityka
Tajwan: Największe manewry wojskowe przeciw największej armii świata
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Polityka
Michał Szczerba: Konie trojańskie Putina chciały obalić Ursulę von der Leyen
Polityka
Po 40 latach wojny Turcja chce się pogodzić z Kurdami
Polityka
Żółta kartka dla Ursuli von der Leyen
Polityka
PE głosował nad wotum nieufności dla Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen się obroniła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama