Zuzanna Dąbrowska: Jak obejść z lewa PiS i Platformę?

Koniec dyskusji o liczbie list partii opozycyjnych jest tuż-tuż, ale to nie znaczy, że zakończyły się ich kłopoty z komunikacją interpersonalną.

Publikacja: 06.02.2023 22:37

Współprzewodniczący partii Razem poseł Adrian Zandberg oraz rzeczniczka ugrupowania Dorota Olko

Współprzewodniczący partii Razem poseł Adrian Zandberg oraz rzeczniczka ugrupowania Dorota Olko

Foto: PAP/Rafał Guz

Od co najmniej 20 stycznia, kiedy to odbyło się posiedzenie zarządu PO poświęcone samodzielnemu startowi Koalicji Obywatelskiej wiadomo, że nadszedł kres marzeń o jednej liście opozycji. Do tego dołożyła się głośna polemika między Donaldem Tuskiem a Szymonem Hołownią, mająca zmusić do deklaracji lidera Polski 2050. Nie wiadomo było tylko, kto ów koniec ogłosi jako pierwszy.

W miniony weekend partia Razem oświadczyła, że „najskuteczniejszą formułą startu w wyborach jest wspólny start lewicy, w silnej, lewicowej koalicji”.

Sprawy w obozie anty-PiS zaczynają się więc klarować. Tym bardziej, że wkrótce spodziewane jest także wyjaśniające sytuację oświadczenie Szymona Hołowni. Czy to ułatwi opozycji dalsze rozmowy? – Ludzie nie chcą słyszeć 180. odcinka, czy Władek nie lubi Włodka, albo czy Donald zagoni Szymona do szeregu. Ci ludzie chcą usłyszeć odpowiedź na pytanie, jak będzie wyglądało ich życie za rok. Czym będą się różnić nowe rządy, te, które przyjdą po PiS. Bo że PiS się kończy, widzą wszyscy – stwierdził Adrian Zandberg po sobotnim spotkaniu rady krajowej.

Czytaj więcej

Tomasz Siemoniak: Donald Tusk pozostanie kandydatem KO na premiera

Dlaczego to akurat Razem, najmniejszy członek lewicowej koalicji, zabrało się za meblowanie list wyborczych? – Mówimy to, czego nie wypada chyba powiedzieć Włodzimierzowi Czarzastemu – wyjaśnia jeden z członków władz Razem. – Nowa Lewica obawia się, że jeśli wyraźnie się odetnie od jednej listy, to zostanie oskarżona o to, że przez nią nic z tego nie wyszło. I potem trudniej będzie walczyć o stanowiska w rządzie, a nam nie zależy aż tak bardzo...

Perspektywa wspólnego rządu złożonego z ugrupowań obecnej opozycji to cel, z którym zgadzają się chętnie wszystkie partie. „Pójdziemy osobno, ale potem będziemy już razem” – deklarują liderzy. Tu jednak mogą się zacząć schody. Jak bowiem budować rząd po wyborach, jeśli teraz partie skazane są na konkurowanie ze sobą i nikt jeszcze nie rozpoczął dyskusji o tym, od czego zacząć wspólne rządzenie?

– To czas, żeby zacząć na serio rozmawiać o programie rządzenia – zadeklarowal Zandberg i wskazał priorytety zgodne z kodeksem lewicowca: wyższe płace, państwowy program budowy mieszkań i odbudowa usług publicznych.

To postulaty czysto ekonomiczne i socjalne. Oferta leży więc na stole: obchodzeniem PiS z lewa na ochotnika zajmie się Razem. Skoro postulaty dotyczące aborcji i in vitro przejmuje KO, lewica, budując samodzielną listę, musi się skupić na socjalu. Tu jednak pojawia się problem, bo PiS-u z lewa obejść się nie da, nie atakując przy tym liberałów. – Polska po PiS to nie może być powrót do neoliberalizmu i polityki słabego państwa, które ucieka od odpowiedzialności za jakość życia obywateli – mówił Zandberg.

Donald Tusk będzie musiał zdecydować, czy to brzmi jak akces do nowego rządu, czy raczej jak wywrócenie stolika.

Od co najmniej 20 stycznia, kiedy to odbyło się posiedzenie zarządu PO poświęcone samodzielnemu startowi Koalicji Obywatelskiej wiadomo, że nadszedł kres marzeń o jednej liście opozycji. Do tego dołożyła się głośna polemika między Donaldem Tuskiem a Szymonem Hołownią, mająca zmusić do deklaracji lidera Polski 2050. Nie wiadomo było tylko, kto ów koniec ogłosi jako pierwszy.

W miniony weekend partia Razem oświadczyła, że „najskuteczniejszą formułą startu w wyborach jest wspólny start lewicy, w silnej, lewicowej koalicji”.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje