W wypowiedziach, o których poinformowały w piątek lokalne media, Masayoshi Arai, rządowy urzędnik, który pracuje dla Kishidy od października, dodał, że nie chce nawet patrzeć na pary tej samej płci.

-  Jego słowa są oburzające i całkowicie niezgodne z polityką administracji - powiedział premier Kishida.

Szef japońskiego rządu przekazał, że może odwołać swojego pracownika. Arai przeprosił za swoją wypowiedź po tym, jak premier mówił w parlamencie, że małżeństwa tej samej płci wymagają dokładnego rozważenia ze względu na ich potencjalny wpływ na strukturę rodziny.

Obecna sytuacja jest dla Kishidy kłopotliwa, ponieważ przygotowuje się on do przyjęcia innych przywódców z G7 w maju. W przeciwieństwie do Japonii, która przez większość ostatnich siedmiu dekad była rządzona przez konserwatywną Partię Liberalno-Demokratyczną (LDP), pozostałe kraje G7 zezwalają na małżeństwa lub związki cywilne dla par tej samej płci.

Czytaj więcej

Japonia: zakaz zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci nie jest niezgodny z konstytucją

Może to także jeszcze bardziej osłabić jego poparcie społeczne, które według ostatnich badań opinii publicznej spadło o połowę do około 30 proc.

W sondażu opublikowanym przez NHK w lipcu 2021 roku, dwa miesiące przed tym jak Kishida został premierem, 57 proc. respondentów odpowiedziało, że popierają prawne uznanie związków osób tej samej płci.

Ponieważ nie wolno im zawierać małżeństw, pary tej samej płci nie mogą dziedziczyć nawzajem swojego majątku i są pozbawione praw rodzicielskich do dzieci drugiej osoby.

W listopadzie sąd w Tokio podtrzymał zakaz zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci, ale stwierdził również, że brak ochrony prawnej dla par tej samej płci narusza ich prawa człowieka.