Wystawa 77-letniej Jeleny Osipowej w Petersburgu została otwarta we wtorek w miejscowym biurze opozycyjnej partii Jabłoko. Kobieta zaprezentowała swoje rysunki podpisane antywojennymi i antyreżimowymi hasłami: „Rosja to nie Putin”, „Miłość przeciwko nienawiści”, „Mamo, boje się wojny” (napisane w języku ukraińskim), „Ludzie ziemi, kiedy zabijecie wszystkich „wrogów”, pozostaną zabójcy”, "Niech wasze żagle będą białe, nie czerwone od krwi".
Cytowani w niezależnych rosyjskich mediach organizatorzy przyznają, że części „bardzo radykalnych” obrazów artystki nie wystawiono, bo obawiano się gwałtownej reakcji władz.
Jelena Osipowa w Petersburgu jest nazywana „sumieniem narodu”.
Reakcja i tak nastąpiła już następnego dnia. Teren wokół biura, w którym odbywała się wystawa, został zamknięty przez służby pod pretekstem alarmu bombowego. Następnie funkcjonariusze policji wkroczyli do pomieszczenia i zarekwirowali wszystkie dziewiętnaście rysunków. Organizatorów i artystkę poinformowano, że będą sprawdzani pod zarzutem „dyskredytowania armii”. Grozi za to odpowiedzialność karna i wiele lat łagrów.
Jelena Osipowa w Petersburgu jest nazywana „sumieniem narodu”. Wielokrotnie była zatrzymywana, ale mimo to nie zaprzestaje swojej działalności. Artystka protestowała przeciwko agresji Rosji w 2014 roku, ze swoimi antywojennymi rysunkami pojawiła się też w centrum miasta po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku. Po zabójstwie jednego z liderów opozycji Borysa Niemcowa narysowała jego portret i przypominała o nim na ulicach Petersburga i Moskwy. Na portrecie zmieniła jedną literę w imieniu, pisząc "Boriś" co w języku rosyjskim oznacza "walcz". W ostatnich latach znana jest ze swoich samotnych akcji protestu.
- Gdy udaje mi się rozwinąć plakat, wielu ludzi podchodzi, popiera, dziękuje. Jeden człowiek, około trzydziestki, płakał i cicho pytał: Co zrobić? W czym pomóc? Dzisiaj tylko taka jest reakcja ludzi. A długo już stoję z plakatami, Nord-Ost (zamach na Dubrowce w 2002 roku – red.), Biesłan (atak terrorystyczny na szkołę w Biesłanie w 2004 roku - red.). Ludzie nie chcieli nawet patrzeć w moją stronę, a teraz bardzo dużo ludzi podchodzi i popiera – opowiadała artystka w rozmowie z portalem severreal.org. - Marzę o tym, że uda mi się w obecności tłumu spalić wielką białą figurę, podobną do Putina. Niech to będzie spalenie wojny – mówiła.
Działaczka informowała niezależne rosyjskie media, że w nocy z środy na czwartek ktoś dobijał się do jej mieszkania.