Reklama

Białoruś: Nie ustają represje, a mimo to dyktator wabi uciekinierów

Andrzej Poczobut znów stanął przed sądem Łukaszenki. Jest wśród już 1437 więźniów reżimu. Tysiące Białorusinów otrzymały ochronę międzynarodową w Polsce.

Publikacja: 26.01.2023 03:00

Białoruś: Nie ustają represje, a mimo to dyktator wabi uciekinierów

Foto: AFP

Kolejna rozprawa polskiego działacza odbyła się w środę przed sądem w Grodnie. Proces ruszył jeszcze 16 stycznia i odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Na salę nie wpuszczono nawet żony więzionego od marca 2021 r. dziennikarza i jednego z liderów prześladowanego przez reżim Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Poczobut jest oskarżany o „nawoływanie do działań godzących w bezpieczeństwo narodowe Białorusi” oraz „podżeganie do nienawiści”. Dziennikarza wpisano też na prowadzoną przez białoruskie KGB listę osób, które „mają związek z działalnością terrorystyczną”. Grozi mu nawet 12 lat łagrów.

Białoruskie Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna” poinformowało, że w środę zaczęło się przesłuchanie „świadków”. Kim są osoby, które będą zeznawać przeciw Poczobutowi w sfabrykowanej przez reżim sprawie? Informacje te zostały utajnione. Milczą też adwokaci, którzy mają zakaz ujawniania jakichkolwiek szczegółów. Nic dziwnego, gdyż po sfałszowanych w 2020 r. wyborach prezydenckich wielu adwokatów straciło na Białorusi prawo do wykonywania zawodu, kilku trafiło za kraty. Prowadzący proces Poczobuta sędzia Dzmitryj Bubienczyk doskonale wie, że nie chodzi o sprawiedliwość. W ubiegłym roku na wieloletnie więzienie skazał kilku przeciwników reżimu tylko dlatego, że zamieszczali „niepoprawne” komentarze w jednej z sieci społecznościowych. Wydaje wyroki polityczne i jest objęty sankcjami, ma zakaz wjazdu do Unii Europejskiej.

Czytaj więcej

Andrzej Poczobut przed sądem dyktatora. Za polskość i wolność

– Biorąc pod uwagę obecną sytuację na Białorusi, trudno się spodziewać wyroku uniewinniającego – komentuje „Rzeczpospolitej” Marek Zaniewski, przebywający w Polsce wiceszef ZPB.

Z najnowszych danych „Wiosny” wynika, że 25 stycznia za kratami na Białorusi przebywało aż 1437 więźniów politycznych. Dochodzi już nawet do skazania krewnych więźniów politycznych. W ubiegły czwartek sąd w Brześciu skazał na dwa lata więzienia Darię Łosik, żonę skazanego na 15 lat łagrów dziennikarza Radio Swaboda Ihara Łosika. Kobietę oskarżono o to, że udzieliła wywiadu nadającej z Polski białoruskiej niezależnej telewizji Biełsat. – Razem ze mną skazaliście moją rodzinę i córkę – mówił w sądzie. Ich czteroletnia córka trafiła do dziadków.

Reklama
Reklama

O panującej na Białorusi rzeczywistości świadczy chociażby fakt, że Białorusini już dwa lata z rzędu są największą grupą wśród wszystkich obcokrajowców ubiegających się o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce. Z najnowszych danych Urzędu do spraw Cudzoziemców wynika, że w latach 2021–2022 ochronę taką otrzymało aż 4750 obywateli Białorusi. Nie chodzi o imigrantów zarobkowych czy osoby przenoszące swoje firmy do Polski. Chodzi wyłącznie o ludzi, którym na Białorusi „grozi prześladowanie lub rzeczywiste ryzyko utraty życia czy zdrowia”. Władze w Mińsku ukrywają liczbę rodaków, którzy opuścili kraj po 2020 r. Szacuje się, że chodzi o kilkaset tysięcy ludzi. Liczba musi robić wrażenie, gdyż dyktator zaczął namawiać rodaków do powrotu. Podczas narady we wtorek Białorusinom, którzy wyjechali i walczą po stronie Ukrainy (m.in. w pułku Kalinowskiego), Łukaszenko groził „zniszczeniem”. Innych zachęcał do powrotu i nawet powołał specjalną międzyresortową komisję, która ma wyłącznie rozpatrywać wnioski ubiegających się o powrót. – To krok humanizmu, miłosierdzia i pomocy dla tych, którzy zbłądzili – tłumaczył w propagandowych mediach prokurator generalny Andrej Szwed.

Przebywająca na Litwie liderka wolnej Białorusi Swiatłana Cichanouska ostrzega rodaków, by „nie dali się oszukać”. – Reżim nie dotrzymuje żadnych obietnic i nie może dawać żadnych gwarancji. Nie wierzcie tym, którzy tylko w 2022 r. zatrzymali 52 Białorusinów, którzy powrócili do domu – apeluje Cichanouska. Znalazł się wśród nich Eduard Wojciechowicz, który wrócił z Łotwy w styczniu ubiegłego roku i został zatrzymany od razu po przekroczeniu granicy, a kilka miesięcy później skazano go na dwa lata więzienia. Nie dojechał na pogrzeb ojca.

Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama