Sondaż: Reakcja władz na incydent w Przewodowie? Nie ma co krytykować

Polacy dobrze oceniają reakcję władz na incydent w Przewodowie, a także podniesienie gotowości wojska – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 20.11.2022 22:30

Sondaż: Reakcja władz na incydent w Przewodowie? Nie ma co krytykować

Foto: PAP/Abaca

Pocisk wystrzelony przez ukraińską obronę powietrzną uderzył w suszarnię na terenie wsi w powiecie hrubieszowskim. Zginęły dwie osoby. Ich państwowy pogrzeb odbył się w sobotę.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Władza zrobiła swoje, władza może...

Z badania IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że 53,6 proc. badanych dobrze ocenia reakcję władz na ten incydent, przeciwnego zdania jest 30 proc., pozostali nie mają na ten temat zdania.

Czytaj więcej

Gen. Bieniek: Powinniśmy zwrócić się do NATO o dodatkową baterię Patriot

Działania władz komplementują wprawdzie przeważnie zwolennicy obozu władzy (82 proc.), ale warto dodać, że także aż 44 proc. zwolenników opozycji. Co ciekawe, to nie tylko osoby, które głosowały na PiS (69 proc.) w ostatnich wyborach parlamentarnych, ale też na PSL i Kukiz’15 (83 proc.), Konfederację (58 proc.), Koalicję Obywatelską (45 proc.). Warto zwrócić uwagę, że lepiej niż wyborcy Andrzeja Dudy (63 proc.) oceniają je stronnicy Roberta Biedronia (64 proc.), Krzysztofa Bosaka (65 proc.) i Władysława Kosiniaka-Kamysza (89 proc.). Najbardziej krytyczni wobec działań rządu są wyborcy Szymona Hołowni (33 proc. dobrze oceniło reakcję władz) oraz Rafała Trzaskowskiego (44 proc.).

Foto: Rzeczpospolita

O Przewodowie jako pierwsze poinformowały agencje zagraniczne – mowa była o wybuchu dwóch rosyjskich rakiet. Premier w porozumieniu z prezydentem zdecydowali się na zorganizowanie spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

Przez wiele godzin nikt z przedstawicieli władz nie informował jednak, co się stało w tej przygranicznej miejscowości. W tym czasie kondolencje składali już m.in. przedstawiciele władz Czech i Łotwy. Dopiero przed północą rzecznik rządu Piotr Müller oraz szef BBN Jacek Siewiera, nie wyjaśniając, co się stało, poinformowali o postawieniu w stan gotowości części jednostek wojska, a także o możliwości wnioskowania do sojuszników o uruchomieniu art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego, czyli konsultacji z sojusznikami. O północy prezydent Andrzej Duda powiedział, że była to rakieta produkcji rosyjskiej, a MSZ wezwał do siebie ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce. Informowano też o konsultacjach międzynarodowych m.in. z prezydentami USA i Ukrainy, a także sekretarzem generalnym NATO.

Foto: Rzeczpospolita

Dopiero następnego dnia w południe ogłoszono, że najpewniej spadła rakieta ukraińskiej obrony powietrznej i był to wypadek. Władze nie zdecydowały się w takiej sytuacji wnioskować o uruchomienie art. 4 Traktatu NATO.

Zdaniem wielu komentatorów zawiodła komunikacja strategiczna. Przedstawiciele władzy tłumaczyli, że czekali na opinie ekspertów, którzy badali miejsce wybuchu. W dzień po incydencie prezydent zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Informacje przekazane w trakcie tego posiedzenia zostały dobrze ocenione przez polityków opozycji.

Marcin Duma, prezes IBRiS, tłumaczy rozbieżność opinii wśród publicystów i respondentów na temat reakcji władz tym, że „szybkość podania informacji nie ma takiego znaczenia dla obywateli jak dla dziennikarzy czy polityków, użytkowników Twittera czy odbiorców kanałów informacyjnych”.

– Gdy ludzie doszli do wniosku, że Rosjanie u nas nie wylądowali, nic się nie dzieje, poszli spać, a następnego dnia dowiedzieli się, że to była ukraińska rakieta. Politycy i dziennikarze są bardziej zanurzeni w świecie newsów i dla nich kilkugodzinne zawieszenie było problematyczne – ocenia Duma.

Szef MON Mariusz Błaszczak zdecydował o postawieniu części wojska w stan gotowości. – Są to przede wszystkim oddziały Sił Powietrznych, ale także oddziały, które zajmują się obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową, wojska radiotechniczne, wojska cyber – obrony cyberprzestrzeni, a także jednostki lądowe, które są rozlokowane we wschodniej części naszego kraju, a więc wojska z 16. i 18. dywizji – wskazał Błaszczak. Stało się to pomimo tego, że zdaniem sekretarza generalnego NATO oraz prezydenta Dudy nie ma teraz bezpośredniego zagrożenia ze strony Rosji. Zdaniem naszych rozmówców z kręgów rządowych ma to głównie uspokoić nastroje.

Z badania IBRiS wynika, że decyzję o podwyższeniu gotowości części wojska dobrze ocenia 65,7 proc. badanych, a źle 20,6 proc., pozostali respondenci nie mają na ten temat zdania.

Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia