Trump wygrał wybory prezydenckie w 2016 roku, a w 2020 roku, walcząc o reelekcję, przegrał rywalizację z Joe Bidenem, chociaż do dziś podważa wynik tych wyborów, podobnie jak duża część jego zwolenników.

Wypowiedzi Trumpa kwestionujące wynik wyborów przyczyniły się do ataku tłumu jego zwolenników na Kapitol, w styczniu 2021 roku w dniu, w którym Kongres zatwierdzał wynik wyborów prezydenckich.

Czytaj więcej

Zwycięstwo demokratów w Nevadzie to zły znak dla Trumpa

Trump wygłosił oświadczenie w sprawie startu w wyborach prezydenckich w 2024 roku w swojej posiadłości w Mar-a-Lago, na Florydzie, tydzień po wyborach połówkowych do Kongresu, w których Partia Republikańska osiągnęła niezadowalający wynik - nie udało się jej m.in. odebrać Partii Demokratycznej większości w Senacie (wszystko wskazuje na to, że Republikanie będą mieli większość w Izbie Reprezentantów).

W przemówieniu trwającym nieco ponad pół godziny, transmitowanym przez amerykańską telewizję, Trump wygłosił oświadczenie przemawiając do setek swoich zwolenników w swojej rezydencji.

- Aby uczynić Amerykę znów wielką, dziś wieczorem ogłaszam moją kandydaturę na prezydenta Stanów Zjednoczonych - powiedział Trump.

Czytaj więcej

Republikańskie rozczarowanie w wyborach do Kongresu

Wcześniej doradcy Trumpa złożyli niezbędne dokumenty do Federalnej Komisji Wyborczej, tworząc komitet pod nazwą "Donald J. Trump na prezydenta 2024".

- Dwa lata temu byliśmy wielkim narodem i wkrótce znów będziemy wielkim narodem - powiedział Trump.

Były prezydent zapowiedział, że będzie dążył do wprowadzenia kary śmierci dla handlarzy narkotyków, wprowadzenia limitu liczby kadencji dla parlamentarzystów oraz ponownego zatrudnienia w siłach zbrojnych tych osób, które zostały zdymisjonowane za odmowę zaszczepienia się przeciw COVID-19.

Dwa lata temu byliśmy wielkim narodem i wkrótce znów będziemy wielkim narodem

Donald Trump, były prezydent USA

Trump stwierdził, że spodziewa się, iż jego kandydaturze sprzeciwią się lewicowe organizacje, establishment z Waszyngtonu i media. - Ale nie damy się stłamsić. Wytrwamy. Wejdziemy wprost w rwący potok - zapowiedział.

Rywalem Trumpa w walce o nominację Partii Republikańskiej może być Ron DeSantis, gubernator Florydy, który odniósł sukces w wyborach z 8 listopada, dystansując swojego rywala z Partii Demokratycznej o blisko 20 punktów procentowych i zapewniając sobie kolejną kadencję na stanowisku gubernatora. O nominację prezydencką może ubiegać się również Mike Pence, były wiceprezydent w administracji Trumpa.

Jak dotąd tylko jeden prezydent w historii USA sprawował urząd przez dwie kadencje, które przedzieliła kadencja innego prezydenta - był to Grover Cleveland, którego druga kadencja zakończyła się w 1897 roku.