Ostateczne wyniki wyborów połówkowych w USA, które odbyły się we wtorek, mogą nie być znane jeszcze przez jakiś czas. Jednak wszystko wskazuje na to, że demokraci osiągnęli więcej, niż zakładano, co może im pozwolić na utrzymanie większości w Senacie oraz zapewni mniejszą niż przewidywana porażkę w Izbie Reprezentantów.
– Zdecydowanie nie było fali republikańskiej, na którą liczyliśmy – powiedział republikański sen. Lindsey Graham, przyjaciel Donalda Trumpa, który wspierał około 300 skrajnie prawicowych kandydatów.
Czytaj więcej
Choć Donaldowi Trumpowi udało się podporządkować sobie Partię Republikańską, tej wcale nie wyszło to na dobre. Jej zwycięstwo okazało się znacznie mniej okazałe niż przewidywano w przedwyborczych sondażach.
Największym zwycięstwem dla demokratów było to w Pensylwanii, gdzie kandydat do Senatu John Fetterman pokonał popieranego przez Trumpa Mehmeta Oza. To miejsce senackie do tej pory zajmowane było przez republikanina Pata Toomeya i było jednym z kluczowych w tych wyborach połówkowych. W Kolorado swoje miejsce w Senacie i trzecią kadencję obronił demokrata Michael Bennet. Republikanie natomiast świętują po zwycięstwie wspieranego przez Trumpa J.D. Vance’a, który będzie reprezentował w Senacie Ohio.
Test dla Bidena
Pozostałe mocno śledzone wyścigi wyborcze do Senatu, które zaważyć mogą na tym, która partia będzie miała przewagę w izbie wyższej: w Arizonie, Georgii i Nevadzie – przed oddaniem tej gazety do druku jeszcze były nie rozstrzygnięte. Wybory w Georgii, gdzie o miejsce walczy republikanin Herschel Walker i demokrata Rafael Warnock, mogą zakończyć się grudniową dogrywką.
W Izbie Reprezentantów, jak przypuszczano od dawna, republikanie najprawdopodobniej przejmą większość. Tradycyjnie partia rządzącego prezydenta przegrywa w wyborach połówkowych. Jednak jak przewidują komentatorzy, republikanie wygrają z mniejszą przewagą, niż przewidywano. Mogą wygrać 224 miejsca, zaledwie kilka ponad 218 potrzebnych do zdobycia kontroli w izbie. – To nie jest wynik, którego republikanie pragnęli. Partia ta kuleje praktycznie wszędzie – mówi analityk liberalnego „New York Timesa” Nate Cohn.
Były prezydent Donald Trump i jego żona Melania głosowali w Palm Beach na Florydzie
Wybory były barometrem poparcia dla Joe Bidena, który w badaniach opinii publicznej nie miał w ostatnich miesiącach najlepszych notowań. Zdecydują o politycznym klimacie i agendzie w drugiej części jego pierwszej kadencji, a mogą też mieć wpływ na wybory prezydenckie w 2024 r. Dla prezydenta Bidena kontrolowana przez republikanów Izba Reprezentantów oznacza przyćmione szanse na zatwierdzanie jego agendy w drugiej części kadencji. Ale utrzymanie kontroli w Senacie przynajmniej pozwoliłoby mu na łatwiejsze zatwierdzanie nominacji sędziowskich.
Inni gubernatorzy
Oprócz walki o kontrolę Kongresu, we wtorkowych wyborach Amerykanie rozstrzygali 36 wyścigów o stanowisko gubernatora. Demokraci odnieśli kilka znaczących zwycięstw z popieranymi przez Trumpa republikanami. W Maryland wyborcy wybrali pierwszego czarnoskórego gubernatora, demokratę Wesa Moore’a, natomiast w Massachusetts na tym stanowisku zasiądzie po raz pierwszy w historii kobieta – Maura Healey. Będzie też pierwszą gubernator w USA, otwarcie przyznającą się do homoseksualności. Kathy Hochul, której pod koniec kampanii wyborczej mocno po piętach deptał republikański kandydat Lee Zeldin, została pierwszą kobietą wybraną na gubernatora stanu Nowy Jork. Stanowisko to sprawowała od ponad roku po rezygnacji Andrew Cuomo.
Demokratycznym gubernatorom udało się też utrzymać urząd w Kalifornii, Illinois i Wisconsin, gdzie wygrali obecnie sprawujący te stanowiska.
Nie brakuje zwycięstw po stronie republikańskiej. Trzech kandydatów dużego kalibru – Ron DeSantis na Florydzie, Greg Abbott w Teksasie i Brian Kemp w Georgii – zdobyło wystarczającą liczbę głosów, by zagwarantować sobie kolejną kadencję. Komentatorzy przewidują, że kolejnym politycznym krokiem Rona DeSantisa, ułatwionym przez wtorkową wygraną, będzie walka o republikańską nominację w wyborach prezydenckich w 2024 r., gdzie najprawdopodobniej stawi czoło Trumpowi, który ma niedługo ogłosić swoją kandydaturę.
Innym głośnym zwycięstwem republikańskim na Florydzie jest wygrana przez Marca Rubio trzecia kadencja w Senacie. Republikanie triumfują też w Arkansas, gdzie pierwsza w historii kobieta obejmie najwyższy urząd w tym stanie – tym razem republikanka Sarah Huckabee, była sekretarz prasowa Białego Domu za kadencji Donalda Trumpa.
Czytaj więcej
We wtorkowych wyborach ważą się losy większości w Senacie i Izbie Reprezentantów. W 36 stanach Amerykanie wybierają też gubernatorów a w wielu dystryktach – przedstawicieli do władz lokalnych.
Ponad 210 republikańskich kandydatów, którzy kwestionowali wyniki wyborów prezydenckich z 2020 r., wygrało w wyborach do Kongresu i do stanowych władz. Ale nie powiodło się wielu innym. Partia Republikańska nie odnotowała „czerwonej” republikańskiej fali zwycięstw, na jaką liczyła. Wybory przegrał Doug Mastriano, który starał się o urząd gubernatorski w Pensylwanii. W Michigan Tudorowi Dixonowi nie udało się pokonać obecnej demokratycznej gubernator Gretchen Whitmer. Słabo sobie radzą też w Arizonie Kari Lake i Blake Masters w wyścigach o urząd gubernatorski i do Senatu, choć w środę rano wybory te pozostawały nierozstrzygnięte.
Zmotywowani
Tegoroczne wybory połówkowe cieszyły się niezwykle dużą frekwencją. Do poniedziałku z możliwości wczesnego głosowania skorzystało ponad 45 milionów Amerykanów. Wyborców do pójścia do urn wyborczych motywowały niezwykle burzliwe kampanie wyborcze, kwestie dotyczące aborcji, do której dostęp został ograniczony po historycznej decyzji Sądu Najwyższego, ale przede wszystkim historycznie wysoka inflacja oraz niepokój o demokrację. Przy czym, jak się okazało, strach przed inflacją, który próbowali wykorzystać republikanie, nie był przeważającym argumentem przy decyzjach wyborczych.
W wielu dystryktach wyborcy brali też udział w referendach. W Vermont, Kalifornii i Michigan zatwierdzili poprawki do konstytucji stanowych chroniące prawo do aborcji oraz prawa reprodukcyjne. W Maryland i Missouri wyborcy zagłosowali za legalizacją rekreacyjnej marihuany, ale pomysł ten odrzucili wyborcy w Arkansas i Dakocie Północnej. W Waszyngtonie D.C. wyborcy przeważającą liczbą głosów zatwierdzili wyższą stawkę godzinową dla pracowników otrzymujących napiwki, a w Alabamie, Tennessee i Vermont wyborcy zadecydowali o ograniczeniu pracy przymusowej w więzieniach.