Reklama

Joński: 40 proc. środków na kampanię PiS do PE było ze spółek Skarbu Państwa

Niby każdy może robić ze swoimi pieniędzmi co chce, ale pytanie czy nie było tak, że osoby, które wpłacały na komitet wyborczy PiS-u, otrzymywały później premie i nagrody - mówił Dariusz Joński, poseł KO, w rozmowie z Michałem Kolanko.

Publikacja: 14.11.2022 15:12

Dariusz Joński

Dariusz Joński

Foto: TV.RP.PL

Joński został zapytany o potencjalne nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej PiS-u do Parlamentu Europejskiego.

Reklama
Reklama

- Ponad 40 proc. pieniędzy, które zebrał PiS na kampanię do PE, pochodziło ze spółek Skarbu Państwa. Niby każdy może robić ze swoimi pieniędzmi co chce, ale pytanie czy nie było tak, że osoby, które wpłacały na komitet wyborczy PiS-u otrzymywały później premie i nagrody. To oznaczałoby, że spółki skarbu nielegalnie finansowały kampanię PiS-u. Problem polega też na tym, że posłowie mają problem z kontrolowaniem spółek Skarbu Państwa - jest to dla nich utrudnione. Ale Państwowa Komisja Wyborcza i prokuratura mogłaby to sprawdzić - stwierdził polityk.

Stawka następnych wyborów dla PiS-u jest bardzo wysoka, nie chodzi już tylko o stanowiska i władzę, tylko o wolność dla wielu z nich

Dariusz Joński, poseł KO

Zdaniem posła, "wyjaśnienie tej sprawy jest szczególnie ważne, ponieważ za chwilę mamy wybory do Sejmu".

Reklama
Reklama

- Jeśli PiS potrafił transferować ze spółek takie środki na kampanię europejską, to teraz zrobi to na jeszcze większą skalę. Stawka następnych wyborów dla PiS-u jest bardzo wysoka, nie chodzi już tylko o stanowiska i władzę, tylko o wolność dla wielu z nich. Po wyborach mogą być oskarżeni o te wszystkie afery, które miały miejsce i nie zostały rozliczone -podkreślił parlamentarzysta.

Joński został następnie zapytany czy KO szykuje reformy w działaniu spółek Skarbu Państwa.

- Zaproponujemy takie reformy, ale PiS nie zgodzi się na nie. PiS zatrudnia kogo chce, gdzie chce i za ile chce - pracownik nie musi mieć żadnego doświadczenia. W spółkach jak PKN Orlen i PZU zasiadają osoby, które nie miały żadnego doświadczenia biznesowego, a zarządzają spółkami giełdowymi. Była też pani która wcześniej pracowała tylko w urzędzie pracy, a później została posłanką i zarabia sześć tysięcy dziennie. PiS łączą stanowiska i wielkie pieniądze, więc nie wyrażą zgody na to, żeby w to ingerować - uważa polityk.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Krzysztof Bosak: Dowódcy polskiej armii rzadko dowodzą
Polityka
Eastern Sentry i wojska NATO w Polsce. Prezydent Karol Nawrocki podjął decyzję
Polityka
Sondaż: Czy Polacy chcą odejścia Szymona Hołowni z funkcji marszałka Sejmu?
Polityka
Rosyjskie drony nad Polską. Andrzej Duda: Rosja przetestowała Polskę
Reklama
Reklama