- Rosjanie od pół roku tolerują wojnę w Ukrainie. Do tej pory ani w miastach ani na wsi, nie było zdecydowanego sprzeciwu, dlatego Rosjanie też muszą ponosić konsekwencje tej wojny – mówił w programie „Wieczór publicystów” Rzeczpospolitej na antenie telewizji News24 wiceprzewodniczący klubu Koalicji Polskiej Marek Sawicki. Jego zdaniem w warunkach wojennych żadne demokratyczne państwo nie powinno sobie pozwolić na przyjmowanie Rosjan w żadnej możliwej formule. – Nie można wykluczyć, że wraz z tymi uchodźcami, być może niewinnymi ludźmi, Putin i KGB będą wysyłać różnego rodzaju jednostki dywersyjne. Na to wolna Europa nie może sobie pozwolić – mówił Sawicki. - To nie jest wojna Putina, to jest wojna Rosji. Tej samej carskiej Rosji, sowieckiej Rosji, imperialnej od 400 lat Rosji, która żyje tylko kolejnymi zdobyczami i mordowaniem sąsiednich narodów – dodawał.

Czytaj więcej

Uciekinierzy z Rosji zalewają Finlandię, Gruzję i Serbię. Polskę omijają

Poseł PSL zwrócił także uwagę, że obecnie na wyjazd z Rosji decydują się bogaci Rosjanie, których stać na niezwykle drogie bilety lotnicze do Stambułu i Erewania albo są w stanie dotrzeć samochodem do granicy z Finlandią. - To nie jest kryzys humanitarny. On był wtedy, gdy Łukaszenko organizował przerzuty ludzi z Bliskiego Wschodu przez granicę polsko-białoruską. Teraz zwyczajni rosyjscy tchórze, którzy do tej pory popierali Putina, ratując własną głowę chcą na jakiś czas chronić się w wolnym świecie, żeby po zakończeniu wojny wrócić do Rosji i dalej popierać reżim Putina czy jego następcy – mówi Sawicki.

Zdaniem polityka ogłoszona przez Putina mobilizacja może po kilku miesiącach doprowadzić do buntów nie tylko w miastach, ale także na wsi. - Prowincja też czeka na swoich ojców i synów, którzy z wojny nie wracają i nie wiadomo co się z nimi dzieje. To zaczyna być coraz bardziej widoczne i Rosja się powoli będzie od środka zmieniała. Putin wie, że już tę wojnę przegrał i szuka sposobu, żeby jakoś honorowo się z tej wojny wycofać – podsumowuje poseł PSL.