Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Po tym, jak Gazprom ogłosił, że nie wznowi dostaw gazu do Europy gazociągiem Nord Stream, USA oskarżyły Rosję o używanie surowców energetycznych jako broni przeciw Europejczykom.
Protest na Placu Wacława w centrum miasta odbył się dzień po tym, jak rząd przetrwał głosowanie o wotum nieufności, mimo zarzutów opozycji o bezczynność wobec inflacji i cen energii.
- Celem naszej demonstracji jest żądanie zmian, głównie w kwestii cen energii, zwłaszcza energii elektrycznej i gazu, które tej jesieni zniszczą naszą gospodarkę – powiedział w rozmowie z portalem informacyjnym iDNES.cz współorganizator wydarzenia Jiri Havel.
Organizatorzy demonstracji z wielu skrajnie prawicowych i marginalnych grup politycznych, w tym partii komunistycznej, twierdzą, że Czechy powinny być neutralne militarnie i podpisywać bezpośrednie kontrakty z dostawcami gazu, w tym z Rosją.
Premier Petr Fiala, który przewodzi centroprawicowej, pięciopartyjnej koalicji, powiedział w sobotę serwisowi CTK, że protestującym nie leży na sercu dobro kraju.