Kończący po dwóch kadencjach urzędowanie Uhuru Kenyatta nie poparł w walce o urząd prezydenta swojego zastępcy Williama Ruto, lecz byłego rywala Railę Odingę (na zdjęciu Odinga w tłumie zwolenników i dziennikarzy po oddaniu głosu w Kiberze, wielkiej dzielnicy slumsów pod Nairobi). Oprócz Odingi, lidera opozycji, który obiecywał wsparcie socjalne i opiekę zdrowotną dla ubogich, i wiceprezydenta Ruto było jeszcze dwóch kandydatów, ale bez szans na zwycięstwo. Spodziewano się, że nikt nie uzyska wymaganej większości i potrzebna będzie druga tura. Kandydaci zapewniali, że uznają wyniki wyborów.

W 2017 r. głosowanie trzeba było powtórzyć. Dekadę wcześniej po wyborach doszło do zamieszek, w których życie straciło około tysiąca ludzi. Wybory miały znaczenie dla całej Afryki Wschodniej, w której Kenia odgrywa pierwszoplanową rolę.